Kapitan piłkarskiej reprezentacji Walii w latach 90. ubiegłego wieku, Barry Horne, oczekuje od swoich rodaków prawdziwej bitwy z Ukrainą w niedzielnym barażu (godz. 18:00) o wyjazd na mistrzostwa świata do Kataru.
Horne nie wyobraża sobie, że obecna sytuacja w Ukrainie, gdzie od 24 lutego trwa inwazja zbrojna Rosji, mogłaby mieć wpływ na przebieg spotkania barażowego na Cardiff City Stadium.
- To już nie jest konkurs piosenki Eurowizji (Ukraina wygrała finał konkursu w 2022 r.). O miejscach na mundialu nie decyduje głosowanie powszechne. Gdybym ja grał w tym meczu, moje myślenie byłoby proste – chcę wygrać! - powiedział były reprezentant Walii (59 występów w latach 1987-97), cytowany przez "Daily Mirror".
- Każdy stara się być w tej sytuacji (wojny w Ukrainie - przyp. red.) delikatny, ale to jest sport. Uścisnąłem dłonie moim przeciwnikom, życzyłem im wszystkiego najlepszego, a potem grałem w prawdziwą piłkę, bez litości - dodał.
Horne zdaje sobie sprawę z siły ukraińskiego zespołu. - Nie zdziwiłem się, że Ukraińcy pokonali Szkocję (w półfinale baraży - przyp. red.), bo mają kilku bardzo dobrych zawodników. Jednak prawo do udziału w mundialu należy uzyskać na boisku, a nie na uczuciach czy sympatiach - zakończył.
Zobacz:
Walia - Ukraina. Gdzie oglądać finał baraży o MŚ 2022? Czy Ukraina awansuje na mundial? Transmisja w telewizji i stream
To już pewne. Zrobią to na Ukrainie mimo codziennie spadających bomb
ZOBACZ WIDEO: Bayern ma plan na zastąpienie Lewandowskiego. Wielka gwiazda na celowniku!