20 
Ostatni czas nie był łatwy dla Roberta Lewandowskiego, który nie dogadał się z Bayernem Monachium w sprawie swojej przyszłości. Na początku zgrupowania reprezentacji Polski przed czerwcowymi meczami Ligi Narodów napastnik ogłosił, że jak najszybciej chce opuścić szeregi mistrza Niemiec.
Kapitan kadry podczas podcastu "WojewódzkiKędzierski" szczerze opowiedział o swojej sytuacji w ekipie Bawarczyków. - Lewandowski odchodzi z Bayernu, bo chce więcej pieniędzy czy emocji? - zapytał Kuba Wojewódzki.
- Emocji w swoim życiu. Jeśli jesteś tyle lat w klubie, zrobiłeś tyle dla tego klubu, zawsze byłeś w gotowości, dostępny, zawsze dawałeś z siebie wszystko mimo kontuzji, bólów. To co ja dzięki Bayernowi osiągnąłem i to co Bayern dzięki mnie, to najlepiej byłoby znaleźć dobre rozwiązanie dla obu stron, a nie szukać jednostronnej decyzji. Nie po takim czasie, po tylu latach - stwierdził napastnik.
ZOBACZ WIDEO: Jaka będzie przyszłość Lewandowskiego? Listkiewicz widzi jeden scenariusz
Robert Lewandowski podpisał kontrakt z Bayernem Monachium w styczniu 2014 roku. Oficjalnie zaprezentowany został pół roku później. Wraz z Bawarczykami zdobył wiele trofeów, ale zwraca też uwagę na relacje, które zawiązały się przez ten czas.
- Tutaj jednak lojalność i szacunek jest ważniejszy niż ten biznes. W Bayernie Monachium zostawiam kumpli. Z niektórymi spędziłem osiem lat. Praktycznie codziennie widywaliśmy się - w hotelach czy podróży. Były tam realne przyjaźnie - stwierdził.
Następnym przystankiem w karierze kapitana reprezentacji Polski ma być FC Barcelona. Duma Katalonii wciąż poluje na doświadczonego snajpera. Problemem jest nastawienie Bayernu Monachium, który chce, aby piłkarz wypełnił kontrakt do końca.
Po słowach Roberta Lewandowskiego trudno jednak wyobrazić sobie kapitana Biało-Czerwonych w ekipie Juliana Nagelsmanna w przyszłym sezonie. - Do końca nie chciano mnie wysłuchać. Coś we mnie w środku zgasło. I nie da się tego przeskoczyć. Nawet jeśli chcesz być profesjonalny, to nie nadrobisz tego - dodał piłkarz.
Zobacz też:
Michniewicz z respektem o Belgii. "Wynik odkładam na bok"
