Reprezentacja Polski już dawno nie przegrała aż tak wysoko. Belgowie nie mieli dla nas litości. Wprawdzie Robert Lewandowski strzelił na 1:0, ale potem tylko rywale trafiali do siatki i zrobili to aż sześć razy. Mało kto spodziewał się takiego pogromu.
Przed spotkaniem najwięksi optymiści liczyli nawet na trzy punkty dla Biało-Czerwonych. To brało się głównie z tego, że w pierwszej kolejce LN "Czerwone Diabły" przegrały z Holandią aż 1:4. To jednak podrażniło zawodników, co potem przyznał selekcjoner Roberto Martinez.
- Ta drużyna od dawna gra na wysokim poziomie. Mieliśmy słabszy dzień przeciwko Holandii. Podnieśliśmy nasz poziom i graliśmy przeciwko bardzo fizycznej drużynie. Dobrze radziliśmy sobie z grą nawet po stracie bramki. To był dobry test po porażce z Holandią. Widziałem świetną odpowiedź ze strony zawodników. Cechą wielkich zespołów jest to, że potrafią odpowiednio zareagować po rozczarowaniu - komentuje szkoleniowiec.
ZOBACZ WIDEO: Bayern rozmawia z Mane grając nazwiskiem Lewandowskiego. Ujawniamy kulisy!
Dość wymowne jest określenie Polski jako "bardzo fizyczna drużyna". Trudno jednak się nie zgodzić z Martinezem, bo nasi piłkarze pod względami typowo piłkarskimi bardzo odstawali na tle rywala.
- Nigdy nie jest łatwo strzelić sześć bramek i stworzyć sobie okazje na kolejne trzy lub cztery. Świetną robotę jednak wykonywał bramkarz Polaków. U nas nowi zawodnicy doskonale się przystosowali. Fajnie było móc dać fanom taki występ - dodał selekcjoner Belgów.
11 czerwca Polska zagra na wyjeździe z Holandią, a Belgia leci do Walii. Z kolei już 14 czerwca w Warszawie dojdzie do rewanżu.
Bolesna porażka Polski. Czegoś takiego nie było od ponad pół wieku >>
Co za słowa Edena Hazarda o Polakach >>