Lechitom towarzyszył jasny cel: zwycięstwo. W poprzednich meczach Kolejorz stracił już dosyć punktów, więc na kolejne nie mógł sobie pozwolić. Lech swój plan zrealizował, ale stylem nie zachwycił. Grało nam się bardzo ciężko. Odra jest przeciwnikiem, który nam nie leży. Zawsze z nimi były trudne spotkanie - przyznaje Jakub Wilk.
Pomocnik Lecha nie rozpacza jednak, bo za styl punktów się nie przyznaje, tylko za zwycięstwa. A właśnie takimi meczami zdobywa się mistrzostwo Polski, choć do tego poznaniakom jeszcze daleko. - Za dwa tygodnie nikt nie będzie pamiętał w jakim stylu graliśmy. Najważniejsze, że są trzy punkty - mówi Wilk.
Wodzisławianie mimo porażki zostawili po sobie dobre wrażenie. Przegrali tylko jedną bramkę, a od 55 minuty grała w dziesiątkę. Wtedy Lech osiągnął sporą przewagę, ale był nieskuteczny, co mogło się zemścić, bo Odra również miała swoje okazje. - Gdy Odra gra w dziesięciu, to musimy mieć przewagę, a czasami nas klepała w środku pola. Tak nie może być. Każdy musi się zastanowić, dlaczego tak się stało. Gdybyśmy strzelili na 2:0, Odra by siadła i kolejne bramki byłyby formalnością - uważa 24-letni pomocnik.
Wilk został bohaterem Lecha, bowiem jako jedyny wpisał się na listę strzelców. To jego trzecia bramka w tym sezonie ekstraklasy. Gola wypracował mu, nie po raz pierwszy, Sławomir Peszko. - Sławek wrzucił mi super piłkę, można powiedzieć ciasteczko, tylko dołożyłem głowę i strzeliłem bramkę, z czego się cieszę. Na wygraną pracował jednak cały zespół - opowiada "Wilczek"”, który myślami jest już przy następnym spotkaniu, które będzie niezwykle ważne. Kolejorz zmierzy się z Legią Warszawa. - Od niedzieli przygotowujemy się już do meczu z Legią - zakończył pomocnik Kolejorza.