[tag=414]
Wojciech Szczęsny[/tag]: 7,0. (skala 1-10, ocena wyjściowa: 6,0). Nie miał szans przy jedynej bramce Belgów. Później ofiarnie ratował sytuację, gdy wyszedł do niego Thorgan Hazard. W 83. minucie uratował Polaków broniąc strzał Leandro Trossarda. Pięć minut później kapitalnie wyszedł do belgijskiego napastnika daleko od własnej bramki. A potem obronił uderzenie z bliska Loica Opendy.
Mateusz Wieteska: 3,0. Nie zawalił debiutu, choć nie pokazał się równie efektownie co Kiwior w sobotę w Rotterdamie. To jemu uciekł w 16. minucie snajper rywali, który trafił na 1:0. Później Szczęsny uratował mu skórę, gdy nie zdążył za młodszym z braci Hazard.
Kamil Glik: 4,0. Sprawiał wrażenie, jakby wziął buty od Jakuba Wawrzyniaka z meczu z Niemcami w Gdańsku w 2011 roku. Co najmniej dwa razy poślizgnął się w polu karnym. Razem z Wieteską nie przypilnował w polu karnym Batschuayia, strzelca jedynego gola.
ZOBACZ WIDEO: Co ten 19-latek zrobił?! Hiszpański bramkarz upokorzony
Jakub Kiwior: 6,0. To jest odkrycie i jeden z niewielu plusów czerwcowego zgrupowania. Zagrał przyzwoicie z Holandią i nie zawiódł na tle Belgii. Wiele dobrych odbiorów i stalowe nerwy. To jak nawinął naciskającego Batshuayia na początku meczu zaimponowało.
Matty Cash: 6,0. Szkoda, że złamał linię spalonego przy stracie pierwszej bramki. Potem pokazał poziom, do którego nas przyzwyczaił. Waleczny na prawej flance, szybki przy wyprowadzaniu akcji i błysnął kilkoma podaniami. Cash i Zalewski to powinien być pierwszy wybór selekcjonera na wahadłach.
Sebastian Szymański: 3,0. To było rozczarowanie. Zawodnik Dynama Moskwa nie przykrył Youriego Tielemansa, który w 16. minucie dośrodkował do Michy'ego Batshuayia. Tak straciliśmy gola na 0:1. Kwadrans później po efektownym przyjęciu piłki przestrzelił z kilkunastu metrów. Trudno powiedzieć, czy nie pasowała mu pozycja czy miał bardzo słaby dzień. Nie wykorzystał okazji, by naprawić swój błąd w obronie.
Szymon Żurkowski: 3,0. Na finiszu sezonu nadal sprawiał wrażenie bardzo dobrze przygotowanego fizycznie, ale mało mieli z tego Biało-Czerwoni pożytku. Najczęściej zbyt długo prowadził piłkę lub niecelnie podawał do kolegów.
Karol Linetty: 2,0. Widać, że chce za wszelką cenę spłacić dług u selekcjonera. Było też widać, dlaczego ten dług ma. Większość sezonu był bez gry w Torino. Próbował walczyć w środku pola, ale często bez skutku. Do tego dużo złych decyzji, kiedy miał piłkę przy nodze.
Nicola Zalewski: 7,0. Mamy nadzieję na lewej stronie! Wystarczy obejrzeć jego grę przez kilka minut, by zobaczyć, że piłkarsko wychowywał się daleko poza Polską. Wprawdzie ma jeszcze kilka elementów do poprawy w grze obronnej, ale i tak miał parę dobrych odbiorów. A jego strzał w 45. minucie po doskonałym podaniu Lewandowskiego - wybitny. Szkoda, że piłka przeleciała obok dalszego słupka.
Piotr Zieliński: 4,0. Kompletnie niewidoczny. W 29. minucie nie popisał się rozegraniem z rzutu rożnego. Nad czym więc pracowali kadrowicze przez dwa tygodnie skoro po jego zagraniu piłkę przejętą na 20. metrze Żurkowski wycofał do Szczęsnego? Na usprawiedliwienie: Zieliński grał na dziwnej pozycji, sprawiał wrażenie odesłanego do wybiegania do belgijskiego bramkarza i naciskania na obrońców rywali.
Robert Lewandowski: 7,0. Widać było, że ma w nogach trudny sezon i potrzebuje odpoczynku. Poniżej pewnego poziomu jednak nie schodzi. Wypracował kolegom dwie doskonałe szanse na wyrównanie. Choć był pod presją przeciwnika w polu karnym i tuż przy aucie, to efektownie podał do Zalewskiego i był o krok od asysty. W 74. minucie znalazł siły, by uciec dwóm trzem rywalom i zagrał do Świderskiego, który wywalczył rzut wolny kilkanaście metrów od bramki. A w 90. znów błysnął świetnym podaniem do "Świderka". Kolega z ataku trafił w słupek.
Zmiennicy:
Przemysław Frankowski: 4,0. Niewidoczny przez ostatnie pół godziny meczu. Choć liczyliśmy na jego błysk, bo dostał szansę na lewym wahadle, na którym rozegrał większość spotkań w RC Lens i zapracował na tytuł odkrycia sezonu.
Karol Świderski: 6,0. Wywalczył rzut wolny, który próbował wykorzystać Lewandowski. W 87. minucie był o krok, by "z niczego" zdobyć bramkę. Przejął wybitą przez Belgów piłkę i złożył się do trudnego strzału, po którym piłka przeleciała nad poprzeczką. A potem był o krok od zdobycia bramki po podaniu "Lewandowskiego". Szkoda, że trafił tylko w słupek. Jeśli ktoś ma grać obok naszego kapitana, to właśnie Świderski.
Mateusz Klich: 4,0. Słabo przywitał się z kibicami w 70. minucie, kiedy zagrał na aut bramkowy bramkowy. Kilka minut później dobrze dośrodkował na głowę Glika.
Jacek Góralski i Kamil Grosicki: grali zbyt krótko, by ich ocenić
Maciej Siemiątkowski, dziennikarz WP SportoweFakty
Umowa z tatą, numer od siostry. Tak w kadrze znaleźli się bohaterowie meczu z Holandią