Temat przenosin Macieja Rybusa z Lomotiwu Moskwa do Spartaka Moskwa wzbudza wiele emocji. Przez pewien czas wydawało się, że Polak trafi do innej europejskiej ligi, ale ostatecznie zdecydował się na pozostanie w Rosji. Decyzja piłkarza nie spodobała się kibicom, kontrowersje jeszcze bardziej podsycił agent Rybusa.
Mariusz Piekarski w rozmowie z portalem Meczyki podkreślił m.in., że zawodnik Spartaka Moskwa nie byłby bezpieczny ze swoją rodziną w Polsce.
Zamieszanie wokół Rybusa dostrzegają także Rosjanie. Ci są oburzeni postawą Polaków wobec piłkarza. Według nich 32-latek cierpi w tej chwili za niewinność, a wszystkim nie odpowiada fakt, że komfort życiowy odnalazł w Rosji.
ZOBACZ WIDEO: Jest nadzieja na lepsze! Co wiemy o reprezentacji Polski? Z Pierwszej Piłki #11
- Maciej Rybus został publicznie zaatakowany nawet nie za protest, ale za milczenie! Było to jednak bardzo wymowne - gracz dał jasno do zrozumienia, że nie chce angażować się w politykę. Dla niego ważniejszy jest komfort rodziny. I - ulubiona praca, która dobrze się opłaca. Wszystko to znalazł w Rosji, która stała się jego drugim domem - napisano na portalu stoletie.ru.
Rosyjscy dziennikarze przypomnieli także sytuację związaną z barażem o mundial. Polacy w półfinale mieli mierzyć się właśnie z Rosją. FIFA jednak wykluczyła Sborną z udziału w walce o mistrzostwa świata z powodu ataku na Ukrainę.
- To nic innego jak hipokryzja. Gracze nie mają nic wspólnego z polityką. Prawdziwi sportowcy, pogardzając zakulisowymi rozgrywkami, z całą pewnością wyszliby na boisko i walczyli. Jednak Polacy bez wyrzutów sumienia przyjęli "zwycięstwo", jakie przedstawili im urzędnicy FIFA. Więc jakoś nie jest im łatwo mówić o honorze - czytamy na stoletie.ru.
Rosjanie nawiązali także do historii Sebastiana Szymańskiego i Grzegorza Krychowiaka. Dziennikarze podkreślili, że to przez presję polskich mediów Szymański odchodzi z Rosji. Krychowiak z kolei wraca do rosyjskiej ligi i ma ponownie stać się obiektem bandyckich ataków.
Czytaj także:
Anfield biło brawo Polakom. "Ciarki na plecach"