Od sześciu lat wychowanek Jagiellonii Białystok broni barw Fiorentiny, "Duma Podlasia" zarobiła na nim 2,5 mln euro. Początkowo Bartłomiej Drągowski nie łapał się do wyjściowego składu, dlatego udał się na wypożyczenie do Empoli FC. Po powrocie w 2019 roku był już pierwszym wyborem trenera.
Drągowski przez dwa sezony miał zagwarantowane miejsce w "jedenastce" Fiorentiny. Mało tego, spisywał się na tyle dobrze, że jego nazwisko było wymieniane w kontekście dużo silniejszych klubów. Sytuacja bramkarza diametralnie zmieniła się w zeszłych rozgrywkach.
Golkiper w pewnym sensie sam napytał sobie biedy, bo w 1. kolejce Serie A został ukarany czerwoną kartką (1:3 z AS Roma). Vincenzo Italiano musiał postawić na dublera. Pietro Terracciano szybko awansował w hierarchii szkoleniowca, w efekcie kadrowicz zanotował później zaledwie sześć występów w lidze.
Drągowski przed dużym wyzwaniem
Nie da się ukryć, że Drągowski obniżył loty, jednak mimo wszystko mógł przebierać w ofertach. Reprezentant Polski był przymierzany do Southampton FC oraz AFC Bournemouth. Problem polega na tym, że nie uzyskał wymaganej liczby punktów GBE (Governing Body Endorsement) w procesie przyznawania pozwolenia o pracę. Pierwszy z wymienionych klubów ściągnął Mateusza Lisa.
Transfer do Anglii nie wypalił, ale Drągowski najprawdopodobniej będzie kontynuował swoją karierę w czołowej lidze. Dobrze poinformowany Fabrizio Romano potwierdził, że 24-latek jest bardzo blisko przenosin do Espanyolu Barcelona. To znakomita wiadomość dla polskich sympatyków Primera Division.
Młody zawodnik może zastąpić 41-letniego weterana. Dotychczas pewne miejsce między słupkami miał Diego Lopez, który nie przedłużył umowy i już pożegnał się z resztą drużyny. Zresztą rezerwowy bramkarz Oier Olazabal, również wypełnił swój kontrakt.
Espanyol jako beniaminek z trudem utrzymał się w najwyższej lidze, teraz przyszedł czas na stabilizację. Trener Diego Martinez ma jasny cel - chce odmłodzić skład. Wiele wskazuje na to, że Drągowski będzie naprawdę dużym wzmocnieniem ekipy z RCDE Stadium.
Hiszpanie od dawna przyglądali się reprezentantowi Polski. Już w 2018 roku "Przegląd Sportowy" informował, że "Blanquiazules" wykazywał zainteresowanie transferem, wówczas transakcja nie doszła do skutku. Drągowski może stać się pierwszym Polakiem w 121-letniej historii Espanyolu.
Najpierw transfer, potem mundial?
Hiszpania nie jest popularnym kierunkiem dla Polaków, nasi piłkarze nie cieszą się zbyt dużą renomą na Półwyspie Iberyjskim. Tutaj można przypomnieć przykłady Damiana Kądziora (SD Eibar), Bartłomieja Pawłowskiego (Malaga CF), Cezarego Wilka czy Przemysława Tytonia (Deportivo La Coruna) - wszyscy mają za sobą nieudane epizody w tamtejszej lidze. Wyjątkiem jest Grzegorz Krychowiak (Sevilla FC).
Pozostaje mieć nadzieję, że Drągowski będzie prezentował się lepiej od swoich poprzedników, choć powinien zdawać sobie sprawę z tego, na co się pisze. Być może będziemy mieć nawet dwóch przedstawicieli w Primera Division. Przeprowadzkę do Hiszpanii bierze pod uwagę jego kolega z kadry, Sebastian Szymański (więcej TUTAJ).
Czesław Michniewicz nie musi się martwić o obsadę kluczowej pozycji. Na ostatnie zgrupowanie selekcjoner zabrał czterech golkiperów, w tym także Wojciecha Szczęsnego, Łukasza Skorupskiego i Kamila Grabarę. Każdy z nich otrzymał swoją szansę.
Drągowski miał pecha, ponieważ trafił na pierwszy meczu z Belgią. Biało-Czerwoni w kompromitujący sposób przegrała 1:6 w Brukseli. Wynik mógł być jeszcze wyższy, gdyby nie gracz Fiorentiny, który sześć razy wyciągał piłkę z siatki i zaliczył kilka dobrych interwencji. Trudno mieć mu coś do zarzucenia.
W szerokiej kadrze na mundial znajdzie się 55 zawodników, zaś w ostatecznej - 26. Michniewicz najpewniej nie zmieni swojej strategii i powoła do Kataru czterech wspomnianych bramkarzy, przy czym Szczęsny pozostanie numerem jeden. To może być dla niego ostatni wielki turniej w karierze reprezentacyjnej. Drągowski jest więc jednym z kandydatów na następcę Szczęsnego.
Rafał Szymański, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj także:
Nie uwierzysz, kto może dołączyć do Zalewskiego. To byłby transferowy hit
Dwaj wielcy gracze walczą o utalentowanego Polaka. "On ma to coś"
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takie gole można oglądać w nieskończoność!
Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)