Ujawniono, jak Boruc zareagował na karę

Delegacja Bayernu u "Lewego". To usłyszeli od Polaka

- Było zamieszanie, ale nie konflikt - powiedział w programie "Pogadajmy o Piłce" na kanale meczyki.pl Jacek Zieliński, dyrektor sportowy Legii Warszawa.

Przypomnijmy, że Artur Boruc w trakcie meczu Legii Warszawa z Wartą Poznań obejrzał czerwoną kartkę za niesportowe zachowanie względem Dawida Szymonowicza. Sprawą zajęła się Komisja Ligi, decydując o zawieszeniu na trzy spotkania i 25 tys. zł kary.

Okazuje się, że zdaniem piłkarza kara była stronnicza, nie zasłużył na nią i dlatego nie zdecydował się na wpłacanie kwoty 25 tys. zł. Klub też tego nie zrobił, bo stał na stanowisku, że to kara indywidualna. Dlatego też Boruc nie zagrał już w żadnym meczu Legii w sezonie 2022/2023.

- Artur uważał, że kara jest nieco stronnicza, nie zasłużył na nią, chociaż wszyscy wokół sądzili, że jest ona uzasadniona. Ja też starałem się mu to zasugerować. Ostatecznie jest to kara indywidualna, więc na jakiej podstawie klub miał ją opłacić? - skomentował Jacek Zieliński.

- Jeśli Artur nie chciał jej zapłacić, to nie mógł być dopuszczony do gry - dodał dyrektor sportowy Legii.

- Najpierw bronił Miszta, potem ten odniósł kontuzję i trener postawił na Strebingera. On bronił mu kolejne mecze dobrze, więc nie było powodu, żeby coś zmieniać i próbować namawiać Artura, by jednak tę karę zapłacić - wyjaśnił.

Boruc to bez wątpienia jedna z legend Legii Warszawa. Piłkarz na uznanie i szacunek fanów zapracował nie tylko na boisku, ale i poza nim. Niejednokrotnie, gdy jeszcze grał w zagranicznych klubach, pojawiał się na meczach "Wojskowych", by wraz z najzagorzalszymi kibicami wspierać ukochaną drużynę.

20 lipca na stadionie przy ul. Łazienkowskiej Legia zmierzy się z Celtikiem. To będzie pożegnanie Artura Boruca.

Czytaj także:
Ronaldo bohaterem hitowego transferu? Przeprowadzka do Londynu jest możliwa
Mecz Cracovii nagle przerwany. To wyglądało niepokojąco

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takie gole można oglądać w nieskończoność!