Maktaarał Atakient musiał grać w osłabieniu od 43. minuty rywalizacji, gdy Ukrainiec Artur Zapadnya obejrzał czerwony kartonik. Gospodarze nie cofnęli się jednak do defensywy i otworzyli wynik w drugiej odsłonie. Sędzia podyktował rzut karny, a Billal Sebaihi wykorzystał świetną okazję.
Goście nie mieli nic do stracenia, w 68. minucie trener FK Atyrau wpuścił na boisko Piotra Grzelczaka. To był strzał w "dziesiątkę". Sześć minut później polski snajper stanął przed szansą i wpisał się na listę strzelców. Dzięki niemu FK Atyrau zremisowało 1:1 z Maktaarałem i zajmuje obecnie siódme miejsce w stawce ligi kazachskiej. Po stronie przyjezdnych Paweł Baranowski zagrał w pełnym wymiarze czasowym.
Dla Grzelczaka było to dopiero pierwsze trafienie w tym sezonie. 34-latek wcześniej wystąpił w 10 spotkaniach ligowych i zaliczył asystę. Już od trzech lat wychowanek Widzewa Łódź reprezentuje barwy FK Atyrau.
W niedzielę wysoką porażkę zanotowała FK Astana, który zmierzy się z Rakowem Częstochowa w drugiej rundzie eliminacji Ligi Konferencji Europy. Zespół Srdjana Blagojevicia przegrał aż 1:4 z FK Aktobe.
Maktaarał Atakient - FK Atyrau 1:1 (0:0)
1:0 - Billal Sebaihi (k.) 63'
1:1 - Piotr Grzelczak 74'
Czytaj także:
Wyciekły zarobki Sadio Mane. Znalazł się tuż za Lewandowskim
"Trzeba nie mieć mózgu". Podolski nie gryzł się w język
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takie gole można oglądać w nieskończoność!