W lutym rosyjskie wojska zaatakowały Ukrainę. Inwazja trwa już ponad cztery miesiące i nie widać końca wojennych działań. Za to Rosjan spotkały sankcje na polu dyplomatycznym, ekonomicznym, ale także sportowym. Ucierpiała m.in. piłkarska Premier Liga.
Kluby zostały pozbawione wsparcia finansowego ze strony zagranicznych sponsorów. Wielu piłkarzy postanowiło opuścić Rosję i kontynuuje swoje kariery gdzie indziej. Rosjanie ze zrozumiałych względów musieli jednak zostać w rodzimej lidze.
O tym, jak pogorszył się standard ich życia, pokazuje przykład Spartaka Moskwa. To nowy klub Macieja Rybusa, a Polak rozpoczął już treningi z zespołem. Jednak po zakończeniu współpracy przez japońskiego producenta samochodów Nissan, piłkarzom zostały je odebrane. Łącznie było to 50 pojazdów.
To zrodziło problemy, jak dotrzeć na trening. Poradził sobie z tym Georgij Dżikija, który na zajęcia podjechał starą Wołgą.
Czytaj także:
Bayern Monachium w takiej sytuacji nie był od 20 lat. Musi się pozbyć Lewandowskiego
Barcelona idzie na całość. "24 godziny"