Po zdobyciu mistrzostwa Polski i rozstaniu z trenerem Maciejem Skorżą piłkarze Lecha Poznań rozpoczęli rywalizację w europejskich pucharach. Pierwszym przeciwnikiem w eliminacjach Ligi Mistrzów jest Karabach Agdam. Zespół Johna van den Broma wywalczył przewagę 1:0 przed rewanżem w Baku. To zasługa gola Mikaela Ishaka po akcji bramkowej z udziałem Joao Amarala i Joela Pereiry w 41. minucie.
Lech miał możliwość podwojenia prowadzenia w drugiej połowie, ale nie wykorzystał jej Filip Szymczak. Tym samym zaliczka zespołu z Wielkopolski pozostała minimalna, ale z drugiej strony poradził on sobie z atakami Karabachu i będzie mógł bronić wyniku za tydzień. Przewaga Karabachu w posiadaniu piłki nie przekładała się często na sytuacje podbramkowe.
- Skupialiśmy się w tym meczu na defensywie. Nie baliśmy się o atak, ponieważ mamy silne indywidualności w przodzie - mówi Michał Skóraś, pomocnik Lecha w rozmowie z TVP Sport i opowiedział o swoich założeniach na starcie z Karabachem.
- Miałem odcinać środek boiska, żeby rywale nie przecinali nas podaniami penetrującymi. Wychodziło nam to, byliśmy "w kompakcie", a że przeciwnik utrzymywał się dłużej przy piłce, to musieliśmy pobiegać na skrzydłach. Czułem, że w końcówce nogi są ciężkie, ale przetrwaliśmy trudny czas - dodaje skrzydłowy.
Wygrane 1:0 starcie z Karabachem było udanym, oficjalnym debiutem pod wodzą nowego szkoleniowca. - Trener ma podobną filozofię jak Maciej Skorża. Nie zmienialiśmy zbyt dużo, a po prostu skupiliśmy się na taktyce pod przeciwnika - tłumaczy Skóraś.
Czytaj także: Widzew Łódź wchodzi do PKO Ekstraklasy z nowym dyrektorem sportowym
Czytaj także: GKS Tychy wybrał trenera. Zna smak gry o awans
ZOBACZ WIDEO: "Z Pierwszej Piłki". Dziennikarz WP ostro o decyzji Czesława Michniewicza. "Wszystko źle"