Miniony sezon był dla Legii Warszawa jednym z najgorszych w historii. Był moment, gdy stołeczny klub zadomowił się w strefie spadkowej i notował rekordową passę porażek. Tak źle Legia nie grała nigdy wcześniej. Ostatecznie jednak wiosną udało się uratować PKO Ekstraklasę, a warszawski zespół finiszował na dziesiątym miejscu.
To wynik daleki od oczekiwań kibiców stołecznego klubu, którzy w ostatnich latach przyzwyczajeni byli do walki o mistrzostwo Polski. Legia nie zagra też w tym sezonie w europejskich pucharach. W klubie marzą o tym, by wrócić na szczyt, ale nie będzie to łatwe. Najpierw trzeba wyjść z kryzysu.
Dyrektor sportowy Legii Jacek Zieliński nie ukrywa, że ma bardzo trudne zadanie. Mocno ograniczają go finanse, przez co nie może dokonać takich wzmocnień, jakich by chciał. Wiele wskazuje na to, że klub nie pozyska bramkostrzelnego napastnika w miejsce Thomasa Pekharta.
ZOBACZ WIDEO: Pożegnanie Artura Boruca. "Wytworzyła się rysa"
- Moim zadaniem jest budowa mocniejszego zespołu, a mam na to mniej pieniędzy. Nie jest to łatwe, lecz jestem przekonany, że mimo wszystko mi się to uda. Trochę szpagatów muszę wykonywać, by doprowadzić do transferów, na razie wydaje się, że jest to działanie, które przyniesie dobry skutek - powiedział pełen wiary Zieliński.
Pogrążona w kryzysie Legia nie ma tylu pieniędzy, by ściągnąć klasowych piłkarzy, którzy dodadzą drużynie jakości i zmienią jej oblicze. W klubie liczą jednak, że szybko to się zmieni i starają się wyciągnąć wnioski z obecnej sytuacji.
- Kryzys nie przychodzi z dnia na dzień. Na to, co nas dopadło, trzeba było solidnie zapracować. Wyniki wiele spraw kamuflowały. Na szczęście udało się utrzymać, wierzę, że z sezonu na sezon będziemy budować Legię stabilną, taką, która będzie mniej podatna na takie wahania - dodał.
Sytuacji finansowej nie poprawią też pieniądze z transferów. Po prostu Legia nie ma kogo sprzedać, by zarobić godziwe pieniądze.
- Nie było do tej pory żadnej oferty. trudno o nie po takim sezonie, jaki rozegraliśmy. Do tego w ostatnich latach transferów było sporo, sprzedaliśmy tych, którzy wartość posiadali, jednocześnie nie kreując kolejnych z grupy zawodników transferowanych czy też spośród naszych wychowanków - stwierdził Zieliński.
Jak dotąd do Legii dołączyli latem Paweł Wszołek, Robert Pich, Dominik Hładun, Makana Baku i Blaż Kramer.
Czytaj także:
Krychowiak zmienił klub. Rosjanie atakują
Nie tylko FC Barcelona! Lewandowski otwarty na inne propozycje