Szczecinianie wygrali 4:1 przy Twardowskiego. Od początku atakowali KR Reykjavik i w pierwszej połowie strzelili Islandczykom trzy gole. Z taką przewagą zakończyli mecz, ponieważ akurat na czwartego gola Kamila Drygasa, goście odpowiedzieli bramką honorową. Awans do drugiej rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy jest na wyciągnięcie ręki zespołu z PKO Ekstraklasy i będzie to jego pierwszy awans w innych europejskich rozgrywkach niż Puchar Intertoto.
- Wiemy, że osiągnęliśmy świetny wynik w pierwszym meczu. W drugiej połowie wszyscy przekonali się jednak, że KR jest trudnym przeciwnikiem. Wiedziałem to już przed meczem - mówi Jens Gustafsson, trener Pogoni Szczecin.
- Musimy być przygotowani na to, co czeka nas w Reykjaviku. Musimy być ponownie najlepszą wersją nas od samego początku rewanżu. Musimy zrobić naszą robotę i zrobić ją tak, żebyśmy mogli dumni z siebie wrócić do Polski - dodaje Szwed.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: widać geny po ojcu. Tak strzela syn Beckhama
W odwrócenie losu dwumeczu nie wierzył po pierwszym spotkaniu trener KR Reykjavik, Runar Kristinsson. Z jednej strony próbował przekonywać, że walka o pozostanie w eliminacjach Ligi Konferencji Europy nie jest zakończona, ale natychmiast dodał, że wygrana jego zespołu z przewagą trzech goli będzie bardzo trudnym zadaniem.
- Musimy zachować balans. Priorytetem jest oczywiście awans, ale celów jest więcej. Jesteśmy w okresie, w którym musimy rosnąć jako drużyna, tworzyć kolektyw i budować pewność siebie. Nie chcę wybierać między tymi wszystkimi sprawami, ale każda ma w tym momencie znaczenie - mówi Gustafsson.
Rewanż Pogoni z KR Reykjavik rozpocznie się o godzinie 20:15 czasu polskiego.
Czytaj także: Kibice się doczekali. Jest pierwszy transfer Pogoni Szczecin
Czytaj także: Klub z PKO Ekstraklasy pokazał nietypową dla siebie koszulkę