Trener Lechii nie krył niezadowolenia. "Czuję w tym duży brak szacunku i pokory"

- Zaraz po losowaniu wszyscy już się zastanawiali z kim zagramy w kolejnej rundzie, a uważam, że Akademija Pandev to bardzo dobry zespół - powiedział trener Tomasz Kaczmarek po awansie Lechii do II rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy.

Tomasz Galiński
Tomasz Galiński
Tomasz Kaczmarek WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Tomasz Kaczmarek
To nie było wielkie spotkanie w wykonaniu Lechii Gdańsk, ale koniec końców pewnie awansowała do II rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy. W Skopje gdańszczanie wygrali 2:1 po golach Macieja Gajosa i Rafała Pietrzaka.

- W defensywie zagraliśmy lepiej niż w pierwszym meczu. Może z wyjątkiem kilku minut na początku. Pracowaliśmy trochę za wolno, brakowało odpowiedniej intensywności. Później jednak skorygowaliśmy parę detali i myślę, że od tego momentu mieliśmy wszystko pod kontrolą - mówił po meczu trener Tomasz Kaczmarek.

- Charakter tego spotkania był taki, że graliśmy z przeciwnikiem grającym bardzo odważnie, na dużym ryzyku. Są wtedy bardziej podatni na kontry, ale mają wielu zawodników z przodu i mogą dojść do jakichś sytuacji. Gola straciliśmy po indywidualnym błędzie - analizował szkoleniowiec.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: uderzył z połowy boiska. Cudowna bramka młodego Hiszpana!

Jednocześnie wyraził niezadowolenie z faktu, jak w Polsce postrzegany był zespół Akademiji Pandev. - Kiedy trafiamy na zespół z Macedonii Północnej, to wszyscy w Polsce już się zastanawiają z kim zagramy w następnej rundzie. Czuję w tym duży brak szacunku i pokory. Ja uważam, że graliśmy z bardzo dobrym zespołem - podkreślił Kaczmarek.

Po meczu w Gdańsku było mu wstyd za zachowanie kibiców i później przepraszał za ich zachowanie. Teraz jest zmiana o 180 stopni. Do Macedonii Północnej udała się dwustuosobowa grupa fanów Lechii i do żadnych incydentów nie doszło. - Nie miałem żadnych obaw. Dziś pokazali prawdziwą twarz. Kibicom należą się olbrzymie podziękowania za doping, bo czuliśmy się jak u siebie. To są dla nas wspaniałe momenty. Doskonale wiem, że dla kibiców jest to coś specjalnego. W lidze cały czas są te same wyjazdy, a europejskie puchary są dla nich przygodą - powiedział trener Kaczmarek.

Wracając jeszcze do kwestii stricte kadrowych, dość nieoczekiwanie ani minuty w rewanżu nie rozegrali Michał Nalepa i Marco Terrazzino, co dla wielu obserwatorów było zaskoczeniem. - Michał miał w ostatnich dwóch dniach lekki dyskomfort mięśniowy. Tak to nazwijmy. Zszedł z treningu i nie chcieliśmy ryzykować. W najbliższych tygodniach czeka nas sporo meczów i najgorszą rzeczą, która mogłaby się nam przytrafić, to strata kluczowego zawodnika. Odnośnie Marco, to zagraliśmy dziś w trochę innym systemie, a w końcówce nie było potrzeby, by wchodził na boisko. Dałem mu odpocząć - podsumował.

CZYTAJ TAKŻE:
To on wzmocni defensywę Lecha Poznań? Rozmowy z byłym piłkarzem Manchesteru United
Zieliński na wylocie? Nagły zwrot ws. Polaka

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×