Na ten dzień kibice piłkarscy w Polsce czekali od kilku tygodni. Po przerwie wraca PKO Ekstraklasa i od razu czeka nas elektryzujące spotkanie w Lubinie. KGHM Zagłębie w derbach Dolnego Śląska zagra ze Śląskiem Wrocław (początek o godz. 20.30).
Jest to mecz dwóch drużyn, które latem przeszły spore zmiany. Więcej działo się w Śląsku, który zmienił trenera, a ponadto pozyskał paru ciekawych zawodników. W Zagłębiu ostał się natomiast Piotr Stokowiec, z kolei w kwestii transferów również było interesująco.
O ile jednak w Zagłębiu można się spodziewać wielu debiutów już w pierwszym meczu, o tyle trener Ivan Djurdjević takiego komfortu nie ma. Na pewno nie zagrają nowo pozyskani Nahuel Leiva i John Yeboah.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: widać geny po ojcu. Tak strzela syn Beckhama
- Największy błąd popełniany przez trenerów, to zbyt szybkie wprowadzanie zawodników do składu przez presję wyniku. W ten sposób oni się spalają. Nowy zawodnik w nowym kraju na początku szuka mieszkania, przedszkola da dziecka, nie odpoczywa. W meczu chce dać z siebie wszystko, a na ten moment na to go nie stać. Przytrafi się kontuzja, słabszy okres, spadnie na niego fala krytyki i szybko taki zawodnik nie ma szansy pokazać pełni swojego potencjału. Wtedy klub więcej traci niż zyskuje - wyjaśnił trener Djurdjević.
Ma on jednak w kadrze zawodnika, który zachwycił go w trakcie okresu przygotowawczego. To Piotr Samiec-Talar, 20-latek, który w poprzednim sezonie na początku grał w GKS-ie Katowice, a rundę wiosenną spędził w rezerwach Śląska. - To jeden z największych wygranych. Każdy ma białą kartkę i chce się pokazać z jak najlepszej strony, a Piotrek bardzo dobrze to wykorzystał i w Lubinie zagra od początku - deklaruje trener Śląska.
W piątkowy wieczór każdy wynik jest możliwy. Trener Śląska nie pokusił się o wskazanie faworyta. - To jest Ekstraklasa, w dodatku pierwszy mecz nowego sezonu. Dla wszystkich wielka niewiadoma, bo sparingi to coś zupełnie innego. Mieliśmy już dość tych sparingów. Zarówno my, jak i Zagłębie wychodzimy z podobnej sytuacji z poprzedniego sezonu, ale pierwszy mecz o niczym nie decyduje. Nic nam nie da i nic nie zabierze. Pokaże jednak nad czym musimy pracować - podkreśla Djurdjević.
CZYTAJ TAKŻE:
Trener Legii wywiera presję na zarządzie. "Potrzebujemy znaczących wzmocnień"
Niemcy pieją z zachwytu. "Zmartwychwstanie Kownackiego!"