24 mln euro brutto - tyle ma rocznie dostawać Robert Lewandowski. To oczywiście tylko "goła" pensja, bez żadnych dodatków. A tych w przypadku piłkarzy jest bardzo, bardzo dużo. Do najczęściej wybieranych są: premia za rozegrany mecz, premia za gola, premia lojalnościowa, premia za występ w reprezentacji i oczywiście premia drużynowa za osiągnięcia klubowe.
W przypadku Lewandowskiego możliwe, że do kontraktu zostaną wpisane także inne bonusy - choćby procent od sprzedanych koszulek. A że Barcelona ma całą rzeszę fanów na świecie i Lewandowski zostanie największą gwiazdą, można śmiało stwierdzić, że Duma Katalonii zarobi miliony na ich sprzedaży.
Niewykluczone, że w kontrakcie znajdą się zapisy o premii za wygranie Złotej Piłki, zostanie najlepszym piłkarzem UEFA czy za koronę króla strzelców La Liga i Ligi Mistrzów. Wachlarz jest ogromny.
No i największa premia: ogromny, jednorazowy zastrzyk pieniędzy za samo złożenie podpisu pod kontraktem. To nie jest żadna nowość, bo w przypadku piłkarzy jest to normalna procedura. Lewandowski może dostać co najmniej kilka milionów euro.
Fiskus zabiera krocie
W Hiszpanii Lewandowski sporo będzie oddawał urzędowi skarbowemu. Od pierwszych zarobionych 600 tys. euro zapłaci 24 proc. podatku dochodowego. Ale taką kwotę to polski napastnik przekroczy już w pierwszym miesiącu pracy w Barcelonie. Później wskakuje na wyższy i ostatni próg: 50 proc. swoich zarobków odda fiskusowi. W Niemczech te proporcje były dość podobne, ponieważ najwyższy próg to 45 proc.
W przeciwieństwie do Hiszpanii rajem podatkowym zostały Włochy. Niektórzy twierdzą, że to właśnie dlatego w 2018 roku Cristiano Ronaldo wybrał ten kraj, gdy podpisał kontrakt z Juventusem. Rząd uchwalił bowiem ustawę, według której rocznie niezależnie od dochodu oddaje tylko 100 tys. euro. Trzeba spełnić kilka punktów, żeby móc z tego skorzystać, ale w przypadku Ronaldo (i Lewandowskiego byłoby tak samo), to nie był żaden problem.
Łatwo policzyć, że Lewandowski odda rocznie fiskusowi w Hiszpanii minimum 12 mln euro, a we Włoszech byłoby to zaledwie 100 tys. euro.
Zyska gdzieś indziej
O ile faktycznie Lewandowski odda sporo pieniędzy w Hiszpanii, nawet więcej niż w Niemczech, to jednak docelowo ten krok opłaci mu się. Dla niego będzie to ogromne wydarzenie marketingowe. Zyska na popularności na całym świecie.
Trzeba uczciwie powiedzieć, że gol strzelony dla Barcelony jest dużo, dużo bardziej wartościowy niż dla Bayernu. A przecież Lewandowski to nie tylko piłkarz: zmiana klubu na taki jak Barcelona, to także fantastyczna wiadomość dla jego sponsorów. Przy okazji "Lewy" będzie mógł negocjować jeszcze lepsze warunki takich umów i podpisać też kontrakty ze światowymi gigantami z kosmicznymi kwotami.
Lewandowski rozwija również własne marki, a więc wzrost zainteresowania jego osobą przełoży się także na jego zarobki.
Oficjalnie piłkarzem Barcelony Lewandowski ma zostać w niedzielę lub w poniedziałek. Bayern Monachium otrzyma za niego około 50 mln euro. Polski piłkarz ma podpisać trzyletni kontrakt (niektóre źródła mówią nawet o czteroletnim).
Bartosz Zimkowski, WP SportoweFakty
Zobacz także: Hiszpańskie media zdradziły, dzięki komu Bayern wreszcie się ugiął
Zobacz także: Potrójny rekord. O Lewandowskim pisze cały świat
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: fenomenalna przewrotka! Bili mu brawo na stojąco
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)