Michniewicz o meczu Legia - Lech: Liczę, że obie drużyny postawią na ofensywę

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Już w piątek Legia Warszawa zmierzy się na swoim boisku z Lechem Poznań. Jak szanse obu drużyn ocenia Czesław Michniewicz, były trener Kolejorza?

- Niedawno oglądałem w Bundeslidze mecz Bayeru Leverkusen z Werderem Brema. Spodziewałem się niezwykłych emocji, tymczasem obie drużyny zagrały na remis. Mam nadzieję, że w piątek ani Legia ani Lech nie zadowolą się jednym punktem. Do końca rozgrywek jest jeszcze bardzo daleko. Mecz z rundy wiosennej miał duży wpływ na losy tytułu mistrzowskiego. Tamten podział punktów bardzo pomógł Wiśle, która skorzystała z "prezentu". W piątek nikt nie będzie myślał o końcu sezonu i liczę, że obie drużyny postawią na ofensywę. Mam nadzieję, że padną bramki, bo ma kto je zdobywać - powiedział Michniewicz w rozmowie z portalem legia.com.

Jaki mecz utkwił najbardziej byłemu trenerowi Lecha w pamięci? - Na pewno zapamiętam pierwszy mecz finałowy w rozgrywkach o Puchar Polski w Poznaniu. Wówczas wygraliśmy 2:0. W rewanżu Legia nas pokonała 1:0 po golu Piotrka Włodarczyka, chociaż przy Łazienkowskiej również my mieliśmy swoje okazje. Rok później bardzo pechowo odpadliśmy w ćwierćfinale tego samego turnieju. W 2005 roku pokonaliśmy zespół prowadzony Darka Wdowczyka. Wówczas Legia kroczyła od zwycięstwa do zwycięstwa i przegrała przy Bułgarskiej. Moja satysfakcja była tym większa, że wówczas warszawiacy zdobyli tytuł mistrzowski. Lechowi zawsze trudno grało się na Legii. "Kolejorz" długo nie mógł wygrać przy w stolicy i dopiero Franek Smuda przerwał tę passę - dodał Michniewicz.

Źródło artykułu: