Saga transferowa trwała przez kilka miesięcy, ale w końcu FC Barcelona i Bayern Monachium doszły do porozumienia. Mistrzowie Niemiec przystali na propozycję opiewającą na 45 milionów euro i kolejne 5 milionów w bonusach. Robert Lewandowski tym samym spełni swoje marzenie dotyczące gry w La Liga.
Negocjacje pomiędzy klubami trwały długo. Lewandowski miał już uzgodnione warunki kontraktu z nowym klubem, ale do realizacji transakcji brakowało zgody Bayernu. Zaskakującą opinię dotyczącą transferu Polaka w "El Pais" przekazał Diego Torres. To kontrowersyjny dziennikarz, znany ze swoich śmiałych teorii, które jednak nie zawsze mają potwierdzenie w rzeczywistości.
"Zarząd Bayernu świętuje transfer Lewandowskiego jako niespodziewany biznes. Według źródeł bliskich sztabu szkoleniowego i zarządu, po odpadnięciu z Ligi Mistrzów z Villarreal klub zdecydował się wręczyć Polakowi list wolności, jeśli nie zgodzi się na przedłużenie kontraktu" - przekazał Torres.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: uderzył z połowy boiska. Cudowna bramka młodego Hiszpana!
To jednak nie wszystko, co o transferze sądzi kontrowersyjny dziennikarz. Sugeruje on, że w lutym doszło do spotkania Olivera Kahna z trenerem Julianem Nagelsmannem i wtedy ten drugi miał zgłosić pomysł dotyczący sprzedaży Lewandowskiego.
"Trener stwierdził, że Lewandowski jest już za stary, tłumacząc, że w wieku 34 lat zarówno jego wygląd fizyczny, jak i ambicja ustąpią. Polak należał do gatunku "dziewiątek", których współczesny futbol skazał na zagładę. Trener powtarzał, że potrzebuje zawodnika, który nie ogranicza się tylko do strzelania, ale ma wpływ na grę całego zespołu w ofensywie" - dodał Torres.
Od tego czasu "Lewy" był bacznie obserwowany przez działaczy. I to właśnie po pojedynku z Villarreal CF Kahn i władze Bayernu zauważyły, że Nagelsmann miał rację. Torres uważa, że to Bayern w całej transferowej sadze jest zwycięzcą. Do tego entuzjastą transferu miał być prezydent Joan Laporta, a nie trener Xavi Hernandez.
"Barca zapłaci to, czego zażądał Bayern. To Laporta był naprawdę zainteresowany, a nie Xavi. Przez wiele dni Bayern udawał brak zainteresowania i arogancję. Nigdy nie odpowiedział na pierwszą ofertę i zmusił napastnika do pojawienia się na treningach w akcie skruchy" - dodał.
Dziennikarz "El Pais" stwierdził, że sprawa nabrała rozpędu w środę, gdy Barcelona podpisała kontrakt z Raphinhą. "Lewandowski powiedział Zahaviemu, by natychmiast poszukał innego klubu. Zahavi rozmawiał z Laportą, a kilka godzin później w biurach Bayernu rozpoczęło się szaleństwo, gdy zaczęły wpływać oferty zwyżkowe. Kahn i Hoeness nie byli zaskoczeni. Wiedzieli, że interesy Barcy staną się dochodowym biznesem dla Bayernu" - ocenił.
Czytaj także:
Czy Lewandowscy są na to gotowi? "Mogą nie mieć spokoju"
Wzruszający wpis. Lewandowski napisał o Bayernie