W wyjazdowym meczu z Rakowem Częstochowa (0:1) 30-latek wyszedł w podstawowym składzie zielonych, ale w 71. minucie opuścił boisko na noszach. To efekt starcia z Giannisem Papanikolaou.
- Doszło do naciągnięcia więzadeł z obrzękiem szpiku i tkanek miękkich - przekazał na łamach oficjalnego serwisu klubu fizjoterapeuta Warty, Bartłomiej Smuniewski.
Jak się okazuje, Mateusz Kupczak i tak miał szczęście. - Można powiedzieć, że odetchnęliśmy z ulgą, ponieważ mechanizm urazu oraz skala bólu w pierwszych chwilach wskazywały na coś gorszego. Teraz spodziewamy się, że przerwa w treningach potrwa kilka tygodni - dodał Smuniewski.
Doświadczonego pomocnika na razie zatem nie zobaczymy w zespole Dawida Szulczka. To spore osłabienie, bo dotąd był on podstawowym piłkarzem. W ubiegłym sezonie wystąpił w 33 spotkaniach wszystkich rozgrywek i zdobył jedną bramkę.
W 2. kolejce PKO Ekstraklasy Warta zmierzy się na stadionie w Grodzisku Wlkp. z Wisłą Płock. Pierwszy gwizdek sędziego w piątek o godz. 18.00.
Czytaj także:
Gorzkie wnioski dla reprezentacji Polski. "Ten poziom jest dla nas za wysoki"
Ostatni uczestnik mundialu wyłoniony! Zdecydował błyskawiczny gol
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: 93. minuta. Wynik? 0:0. I nagle coś takiego!