Kibice się zdziwią. Gdzie jest "Lewy"?

YouTube / Fot. YT/fcbarcelona.com / Oficjalna prezentacja Roberta Lewandowskiego nic nie zmieniła. W składzie Barcelony - na stronie internetowej - na próżno szukać Polaka.
YouTube / Fot. YT/fcbarcelona.com / Oficjalna prezentacja Roberta Lewandowskiego nic nie zmieniła. W składzie Barcelony - na stronie internetowej - na próżno szukać Polaka.

Kontrakt podpisany, Robert Lewandowski oficjalnie zaprezentowany, a na stronie internetowej klubu... Nie po raz pierwszy Katalończycy pokazali, że nie radzą sobie z komunikacją.

W tym artykule dowiesz się o:

Już oficjalnie: Robert Lewandowski podpisał 4-letni kontrakt z FC Barcelona. Polski piłkarz został oficjalnie zaprezentowany podczas pobytu Katalończyków na obozie w USA (TUTAJ pisaliśmy o tym więcej >>). Tym samym zakończyła się era "Lewego" w Bayernie Monachium. Największy transfer w historii polskiego sportu doszedł do skutku.

Przejściem Lewandowskiego żyje nie tylko polski kibic. Żyje cały świat. To najgłośniejszy transfer letniego okienka. Tym bardziej dziwi amatorskie opakowanie, jakie specjaliści od spraw komunikacji i marketingu zatrudnieni w Barcelonie przygotowali i prezentują.

O wpadkach Katalończyków mówił nam ekspert ds. marketingu sportowego - Grzegorz Kita (TUTAJ przeczytasz całą rozmowę >>). Ogłoszenie transferu, przylot Polaka do USA, w końcu prezentacja - to wszystko było na poziomie ligi okręgowej, a nie jednego z najpotężniejszych klubów świata.

A to nie koniec wpadek. Otóż po oficjalnej prezentacji Lewandowskiego weszliśmy na oficjalną stronę Barcelony, kliknęliśmy w zakładkę "skład" i...

Na liście napastników na próżno szukać Polaka.

Tak wygląda lista napastników Barcelony, wg oficjalnej strony internetowej klubu. Fot. fcbarcelona.com
Tak wygląda lista napastników Barcelony, wg oficjalnej strony internetowej klubu. Fot. fcbarcelona.com

Po 19 polskiego czasu (godzinę po oficjalnej prezentacji) nadal nie było Polaka w składzie Barcelony. Ciekawe, kiedy lista piłkarzy zostanie zaktualizowana.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: 93. minuta. Wynik? 0:0. I nagle coś takiego!

Źródło artykułu: