[b]
z Wiednia Tomasz Galiński[/b]
Trzeba jasno powiedzieć, że Lechia Gdańsk nie pękła. Zagrała jak równy z równym z dużo bardziej utytułowanym zespołem, jakim niewątpliwie jest Rapid Wiedeń. Bezbramkowy remis na tak gorącym terenie (dosłownie i w przenośni) jest korzystnym wynikiem w perspektywie rewanżu.
Pierwsza połowa? Bardzo wyrównana. W drugiej fragmentami Rapid potrafił zepchnąć Lechię do głębokiej defensywy i wymuszać na niej błędy na własnej połowie. To zaprowadziło m.in. do fantastycznej szansy Guido Burgstallera, ale ulubieniec kibiców Rapidu fatalnie spudłował.
W niewykorzystanych stuprocentowych sytuacjach był jednak remis, bo jeszcze w pierwszej połowie Flavio Paixao z kilku metrów nie potrafił pokonać Niklasa Hedla. Trzeba docenić postawę golkipera Rapidu, bo interwencja należała do tych z kategorii klasowych.
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski w Barcelonie. Jak to wpłynie na jego grę w reprezentacji Polski?
Kibice Lechii, którzy od kilku dni zjeżdżali do Wiednia różnymi środkami transportu z pewnością nie mogą narzekać. Lechia zaprezentowała się bardzo korzystnie, przede wszystkim mając w pamięci jak wyglądała parę dni temu w meczu ligowym w Płocku. To znaczy, głównie w pierwszej połowie, bo jednak druga była dużo bardziej wymagająca. Rapid cisnął niemiłosiernie i to, że nie strzelił ani jednego gola można określić tylko jako cud. Z kolei polska ekipa po przerwie atakowała sporadycznie. Warta odnotowania jest chyba tylko szansa Kristersa Tobersa, który po stałym fragmencie trafił w poprzeczkę.
Odnośnie Łotysza, to zagrał bardzo dobre zawody, choć będąc obiektywnym trzeba powiedzieć, że w pierwszej połowie zagrywał ręką we własnym polu karnym i tylko kiepska dyspozycja arbitra sprawiła, że gospodarze nie otrzymali "jedenastki".
Austriacy musieli podkręcić tempo, ponieważ zaczęli dość niemrawo. Zresztą, najlepiej świadczyła o tym reakcja miejscowej publiki, która z minuty na minutę coraz bardziej się denerwowała. Pojawiały się gwizdy, pomruki niezadowolenia. A po zakończeniu spotkania gospodarze otrzymali soczystą porcję gwizdów.
Trener Tomasz Kaczmarek rzucił na konferencji prasowej hasło, że celem Lechii jest awans do fazy grupowej. Może trochę na wyrost, ale po takim spotkaniu wiara w te słowa wśród kibiców Lechii z pewnością jest większa niż przed pierwszym gwizdkiem.
Rapid Wiedeń - Lechia Gdańsk 0:0
Składy:
Rapid: Niklas Hedl - Martin Koscelnik (61' Thorsten Schick), Emanuel Aiwu, Kevin Wimmer, Martin Moormann - Nicolas Kuhn (84' Dragoljub Savić), Aleksa Pejić (61' Nikolas Sattlberger), Moritz Oswald, Bernhard Zimmermann (69' Rene Kriwak), Marco Grull (61' Christoph Knasmullner)- Guido Burgstaller.
Lechia: Dusan Kuciak - David Stec, Michał Nalepa, Mario Maloca, Rafał Pietrzak - Christian Clemens (83' Kacper Sezonienko), Kristers Tobers (72' Jarosław Kubicki), Maciej Gajos, Marco Terrazzino (66' Jakub Kałuziński), Ilkay Durmus (66' Conrado) - Flavio Paixao (66' Łukasz Zwoliński).
Żółte kartki: Koscelnik, Pejić (Rapid) oraz Tobers (Lechia).
Sędzia: Elçin Məsiyev (Azerbejdżan).
Widzów: 12 700.
Rewanż w przyszły czwartek w Gdańsku. Godz. 19.45.
Grafika za SofaScore.com:
CZYTAJ TAKŻE:
Nowy klub w walce o Drągowskiego. Jednak kierunek Hiszpania?
Barcelona aktywowała drugą dźwignię finansową. Co to oznacza dla "Lewego"?