Pod koniec lipca Cracovia poinformowała o rozwiązaniu ważnego do 2025 roku kontraktu z Sergiu Hancą. Krakowski klub zezwolił na transfer bez sumy odstępnego do Universitatei Craiova, by piłkarz był na stałe przy swojej chorej żonie, Andreei.
Życiowa partnerka byłego już piłkarza Ekstraklasy o swoich wielkich problemach informowała w połowie lipca na Twitterze. "Ryzykuję utratę jednej z moich nerek i przedwczesny poród. Sytuacja jest bardzo trudna. Istnieje ryzyko, że ja i dziecko nie przeżyjemy. Aby leczenie zadziałało, potrzebuję spokoju w moim życiu. W tej chwili czuję się bardzo zmęczona i muszę jak najdłużej leżeć w łóżku. Lekarz powiedział mi, że muszę być pod obserwacją" - pisała Andrea Hanca.
30-letni zawodnik o aktualnej sytuacji żony opowiedział w rozmowie z serwisem Weszło. - Całymi dniami leży w łóżku. Jest poddana leczeniu i ciągłej obserwacji. Nawet, jeśli ona nie czuje się dobrze, to dziecko jest zdrowe. To sprawia, że jest silna i robi wszystko, żeby wrócić do zdrowia - przyznał Hanca.
Pierwsze problemy z ciążą pojawiły się w czerwcu. Początkowo Hanca zdecydował się pozostać w Krakowie, z kolei żona wraz z dwójką dzieci wróciła do Rumunii. Ostatecznie po rozmowach z trenerem i prezesem, piłkarz również zdecydował się na powrót do ojczyzny.
- Moja żona jest tu ze mną, znajduje się pod obserwacją, mamy tu lekarza i prywatny szpital, który jest do naszej dyspozycji 24/7. Nasz zespół podróżuje na mecze czarterami, więc w razie zagrożenia jestem z powrotem w domu za maksymalnie trzy godziny - dodał Hanca.
Czytaj też:
-> Oficjalnie: wielki powrót do Piasta Gliwice!
-> Wyłoniono rywali Lecha Poznań i Rakowa Częstochowa w IV rundzie. Wicemistrz Polski nie miał szczęścia
ZOBACZ WIDEO: 21-latek zszokował świat. Tylko bezradnie się przyglądali