FC Barcelona nie przestaje zadziwiać na rynku transferowym. Raphinha i Robert Lewandowski kosztowali klub ponad 100 milionów euro, co jest sporą kwotą, patrząc na problemy finansowe Blaugrany. Katalończycy sfinalizowali także transfer Julesa Kounde, który kosztował 50 mln euro + 10 mln zmiennych.
Oprócz tego dziennik "Sport" poinformował, że Barcelona wciąż marzy o ściągnięciu dwóch piłkarzy Chelsea. Mowa o Cesarze Azpilicuecie oraz Marcosie Alonso. Obu zawodnikom kontrakt z londyńskim klubem kończy się w czerwcu 2023 roku.
Trener Xavi ma teraz duże pole manewru, jednak problem w tym, że kadra Dumy Katalonii jest zbyt liczna. Dziennik "Mundo Deportivo" w środowym wydaniu informuje, że Barcelona przyśpiesza na kilku frontach, by doprowadzić do potrzebnego zmniejszenia kadry.
ZOBACZ WIDEO: 21-latek zszokował świat. Tylko bezradnie się przyglądali
Wszystko wskazuje na to, że ostatecznie reprezentant Holandii - Memphis Depay opuści Barcelonę. Zarówno klub, jak i sam zawodnik przyspieszają działania w sprawie odejścia, ponieważ wobec sporej konkurencji w linii ataku 28-latek nie będzie odgrywał znaczącej roli (więcej przeczytasz TUTAJ-->).
Na wylocie z klubu jest także pomocnik Riqui Puig. Według dziennikarza Ferrana Martineza, Hiszpan dołączy do Los Angeles Galaxy, które występuje na co dzień w amerykańskim Major League Soccer. Barcelona zaakceptowała ofertę klubu z USA i obecnie trwają ostatnie negocjacje.
Coraz bliżej odejścia do Chelsea FC jest Frenkie de Jong, który wcześniej odrzucał oferty Manchesteru United z powodu braku awansu tego klubu do Ligi Mistrzów. W przypadku londyńczyków taki problem nie istnieje. Wcześniej z drużyną pożegnał się już Oscar Mingueza, który został piłkarzem Celty.
Wszystkie zgromadzone pieniądze ze sprzedaży zawodników pozwolą Barcelonie zarejestrować nowych graczy.
Zobacz także:
Anglicy zaoferowali kosmiczne pieniądze. Zieliński podjął decyzję