Renan Victor da Silva kilka lat był jednym z najmocniejszych punktów młodzieżowej reprezentacji Brazylii. W 2019 roku został mistrzem świata U17. Niestety w ostatnim czasie nie przeżywa najlepszych chwil. Najpierw posypał się jego poziom sportowy. W wyniku słabszej gry stracił miejsce w podstawowym składzie Palmeiras i został wypożyczony do Red Bull Bragantino. W ostatnim czasie z kolei zachował się karygodnie w życiu prywatnym.
22 lipca młody piłkarz spowodował wypadek. Zabił motocyklistę jadąc pod wpływem alkoholu i bez prawa jazdy. Samochód prowadzony przez Renana wjechał na zły pas i uderzył w 38-letniego mężczyznę.
Motocyklista zginął na miejscu, a brazylijski piłkarz ma odpowiedzieć za swe czyny. Obecnie został jednak zwolniony z aresztu po zapłaceniu kaucji w wysokości prawie 50 000 dolarów. Decyzją sądu nie może opuszczać swojego miejsca zamieszkania.
ZOBACZ WIDEO: 21-latek zszokował świat. Tylko bezradnie się przyglądali
Nic dziwnego, że po ujawnieniu informacji o spowodowaniu wypadku przez Renana, kluby, które są z nim związane, postanowiły go zwolnić. Za współpracę podziękowało mu Palmeiras, a po kilku godzinach także Red Bull Bragantino.
Brazylijczykowi grozi 10 lat więzienia. Ten jednak martwi się o co innego. Renan występuje do sądu z żądaniem odszkodowania od Palmeiras i Red Bulla Bragantino. Będzie domagał się otrzymywania pensji do końca kontraktów z oboma klubami (Bragantino, koniec grudnia 2022 i Palmeiras, koniec czerwca 2025).
Dziennikarze z Brazylii informują, że Renan zarabiał łącznie 90 tys. dolarów miesięcznie.
Czytaj także:
Lewandowski nie może grać dla Barcelony. Są nowe informacje