W poprzednim sezonie Górnik Zabrze uplasował się na bezpiecznym, ósmym miejscu w tabeli PKO Ekstraklasy. Duża w tym zasługa Jana Urbana, który był zatrudniony w klubie od połowy 2021 roku. Szkoleniowiec poprowadził drużynę 38 razy w lidze i udało mu się uzyskać średnią 1,47 punktu na mecz.
Latem doszło do trzęsienia ziemi przy Roosevelta. Urban popadł w konflikt z prezesem Arkadiuszem Szymankiem i został zwolniony. Decyzja kierownictwa klubu wzbudziła ogromne kontrowersje.
- Nie za dobrze się czułem i czuję, bo nie tak to wszystko sobie wyobrażałem. Wie pan co? Ogólnie w całej naszej piłce brakuje szacunku. To na pewno musimy poprawić. Tak się dalej nie da. Ja w dalszym ciągu życzę Górnikowi jak najlepiej, ale tę sytuację. Nawet nie wiem, jak ją zrozumieć i przyjąć - przyznał 60-latek w wywiadzie dla serwisu interia.pl.
ZOBACZ WIDEO: Zdradzamy szczegóły prezentacji "Lewego". Kiedy pierwszy gol dla Barcelony? - Z Pierwszej Piłki #14
Górnik w słabym stylu pożegnał legendę. Urban reprezentował barwy zabrzan w latach 1985-1989 i 1998. Były piłkarz zapisał na swoim koncie trzy mistrzostwa Polski, a także triumf w krajowym pucharze.
- Wracając do mojego zwolnienia, to nie, nie i jeszcze raz nie! Nie mogę się z tym pogodzić i powiem tak: długo jeszcze będzie. To, co mnie spotkało w Zabrzu, jest przykre. Można powiedzieć, że wróciłem do domu, a w domu, niestety, dostałem… No wie pan w co - mówił dziennikarzowi.
Następcą Urbana został Bartosch Gaul. Po dwóch rozegranych spotkaniach Górnik ma na koncie trzy oczka i zajmuje 10. miejsce w stawce.
Czytaj także:
Michał Karbownik zmienił klub! W końcu się doczekaliśmy
Problem z nowym piłkarzem Legii. Na debiut jeszcze długo poczeka