Były bramkarz reprezentacji Polski Łukasz Załuska i jego żona Magda w "Glasgow Times" opisali swój "koszmar" sprzed trzech lat, gdy urząd podatkowy w Szkocji pobrał kwotę 300 tysięcy funtów "z tytułu niezapłaconych podatków".
Niezależny arbiter podatkowy uwzględnił skargę pani Załuskiej, że w wyniku błędu w wypełnieniu formularzy podatkowych w 2013/14 i 2014/15 dwukrotnie zgłosiła swoje dochody.
Pani Załuska powiedziała, że popełniła błąd, mówiąc, że jej mąż zarobił 500 000 funtów dodatkowych zarobków. Para twierdzi, że był to błąd spowodowany brakiem zrozumienia języka angielskiego.
ZOBACZ WIDEO: Tego zagrania nikt się nie spodziewał! Tylko bezradnie patrzyli na piłkę
Jednak pomimo jego apeli oraz jego księgowego i prawnika, odmówiono im zwrotu całej kwoty. Przyznano im - w uznaniu za zmartwienie i cierpienie, jakie to spowodowało - 100 funtów!
Decyzja ta zszokowała Załuskę, który był w Celticu przez sześć lat do 2015 roku, a wcześniej wystąpił też 28 razy w bramce Dundee United.
"Proszę przyjąć moje przeprosiny, że nie rozpatrzyliśmy pana skargi tak dobrze, jak powinniśmy. Ponownie rozpatrzyliśmy roszczenie pana Załuski, biorąc pod uwagę jego sytuację osobistą. Z przykrością stwierdzam, że nie możemy zmienić naszej decyzji i przyjąć roszczenia o dalszą wypłatę" - to słowa w liście od Richarda Westa, dyrektora obsługi klienta HMRC (HM Revenue and Customs).
- To był prosty ludzki błąd. Czekamy na pieniądze, a oni oddali 100 funtów. To jest niedorzeczne. To może być problem dla innych zagranicznych graczy. Oczekuję, że dostanę wszystko i mam nadzieję, że ludzie pracujący dla mnie w Szkocji pomogą mi i wygrają tę sprawę. Ponieważ nie zrobiłem nic złego - powiedział Załuska, były bramkarz reprezentacji Polski.
Zobacz też:
Tym Lewandowski zrobił wrażenie. "Nie zjadła go trema"
No Lewandowski, no problem? Niemcy oceniają Bayern bez Polaka