[color=onyx]
Nie da się ukryć, że w letnim okienku najwięcej uwagi przyciągnęły transfery dokonane przez działaczy FC Barcelony. Numerem jeden na liście jest pozyskanie Roberta Lewandowskiego z Bayernu Monachium. Ale to nie wszystkie wzmocnienia. Do klubu dołączyli też Anders Christiansen, Franck Kessie, Raphinha i Jules Kounde.
[/color]Ci zawodnicy mają sprawić, że Barca znów będzie wielka. Marzenia działaczy i kibiców są jasne: tytuł mistrza Hiszpanii i triumf w Lidze Mistrzów. Działacze mają jednak niemałe problemy z rejestracją nowych zawodników. Księgowe zabiegi i sprzedaż praw telewizyjnych czy udziałów na niewiele się zdają.
To zwraca uwagę mediów na całym świecie. Barcelona miała być królem polowania, a na dwa dni przed pierwszym meczem sezonu nie jest wiadomo, czy zagrają w nim nowe gwiazdy. Niemiecki serwis sport1.de taką sytuację nazwał "latem wstydu".
ZOBACZ WIDEO: Nie przegap meczów Lewandowskiego w Barcelonie!
"Wysokie zadłużenie, brak rejestracji nowych zawodników oraz prezydent, który o wszystkim ładnie mówi. To FC Barcelona latem 2022 roku. Z powodu braku funduszy klub nie może zarejestrować Lewandowskiego i innych. Także dlatego, że sztuczka ze 150 milionami euro nie zadziałała" - analizuje sport1.de.
Niemcy zauważyli, że Barca nie sprzedała swoich praw telewizyjnych bezpośrednio firmie inwestycyjnej Sixth Street, ale najpierw założyła firmę, która to uczyniła. To oznacza, że cała kwota nie została zarejestrowana w La Liga, a szefowie ligi nie zaakceptowali 150 mln euro jako nowego dochodu.
Przypomniano też sagę z odbiorem numeru "9" Memphisowi Depay'owi, który jeszcze rok temu przychodził jako kluczowy element zespołu, a teraz jest niechciany. Nową "dziewiątką" został Lewandowski, który podczas tournee w USA grał z "12" na plecach.
Czytaj także:
Jan Urban przestrzega Roberta Lewandowskiego. "Będą go śledzić"
Bardzo dobra informacja dla kibiców Radomiaka. Klub przedłużył kontrakt z najlepszym graczem