Sergiusz Prusak: Rzutu karnego sędzia nie powinien dyktować

Mimo wysokiego wyniku jaki padł w meczu Dolcanu z Flotą w podwarszawskich Ząbkach wszyscy zawodnicy i trenerzy byli zgodni co to tego, że mecz był wyrównany a wynik nie odzwierciedlał przebiegu spotkania. - W pierwszej połowie graliśmy lepiej, byliśmy lepszym zespołem, graliśmy piłką ale co z tego jak przegrywamy 3:0 - mówił w pomeczowej rozmowie z portalem SportoweFakty.pl bramkarz Floty Sergiusz Prusak.

Jerzy Mitczuk
Jerzy Mitczuk

Pierwsza połowa była zdecydowanie najnudniejszym okresem spotkania. Mimo przewagi jaką mieli goście, piłka przez długi czas nie pojawiała się w polu karnym żadnego z zespołów. Poza pojedynczymi sytuacjami Macieja Tataja z Dolcanu czy lewego pomocnika Floty Dawida Kubowicza piłka znajdowała się głównie w środkowej strefie boiska. Mało do roboty mieli również bramkarze. Po spotkaniu specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl o spotkaniu wypowiedział się Sergiusz Prusak W pierwszej połowie przeważaliśmy w posiadaniu piłki ale co z tego, skoro nie stwarzamy sytuacji podbramkowych. Nic nam nie przychodziło z grania piłką skoro nie ma sytuacji na zdobycie gola. W pierwszej części spotkania Dolcan nie stworzył żadnych sytuacji - mówił bramkarz Floty.

Druga odsłona pojedynku dwóch rewelacji obecnego sezonu była zdecydowanie żywsza a emocji nie zabrakło. W 72. minucie spotkania Dolcan zdobył bramkę po dośrodkowaniu Piotra Kosiorowskiego, który przez przypadek trafił do bramki strzeżonej przez Prusaka. W drugiej połowie Piotr Kosiorowski chciał wrzucać piłkę w pole karne a wrzucił mi piłkę za kołnierz. Musieliśmy się przez to odkryć i postawić wszystko na jedną kartę. Szkoda, ponieważ wynik nie odzwierciedla wydarzeń boiskowych. Myślę, że to za wysoki wynik. Dolcan stworzył pięć czy sześć sytuacji podbramkowych i część z nich wykorzystał. My chcieliśmy dzisiaj przynajmniej zremisować. Wiemy, że to ciężki teren ale wiedzieliśmy również, że Dolcan jest po środowej dogrywce w Pucharze Polski. W pierwszej połowie graliśmy lepiej, byliśmy lepszym zespołem, graliśmy piłką ale co z tego jak przegrywamy 3:0 - mówił Prusak.

W spotkaniu tym nie zabrakło również kontrowersji. Maciej Tataj padał po starciach z Omarem Jarunem i właśnie Prusakiem dwa razy w polu karnym. O ile jeszcze Prusak ewidentnie wybił piłkę ręką z pod nóg Tataja, to w sytuacji z Jarunem można by się zastanawiać czy był faul. Sędzia spotkania podyktował jednak rzut karny ale dopiero w 86. minucie po faulu na Marcinie Korkuciu prawym obrońcy Dolcanu w polu karnym Floty. Jedenastkę na gola zamienił Kosiorowski. Najbliżej całej sytuacji był oczywiście bramkarz Floty, dlatego postanowiliśmy go również spytać o jego ocenę tej sytuacji. Myślę, że rzutu karnego sędzia nie powinien dyktować. Dwaj zawodnicy skakali aby odbić piłkę głową. Jednak jak już sędzia gwizdnął to trudno, był karny i nie ma co z tym dyskutować - powiedział Prusak.

Pomimo wysokiej przegranej Flota cały czas jest w czołówce ligi. Piłkarze Petra Nemeca nie mają jednak wygórowanych ambicji i wiedzą, że przed nimi długa droga do końca sezonu. Naszym podstawowym celem jest być jak najwyżej w tabeli. Każdy zawodnik gra po to by się pokazać i być jak najwyżej w tabeli. Po meczu z Dolcanem wracamy do siebie i koncentrujemy się na następnym spotkaniu - mówił Prusak o celach swojego klubu.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×