Już początek spotkania w Płocku pokazał, ze obydwie drużyny postawiły w dniu dzisiejszym na akcje oskrzydlające zakończone mocnymi dośrodkowaniami w pole karne. Od pierwszych minut zarówno Przemysław Mierzwa jak i jego kolega po fachu Jacek Gorczyca musieli często interweniować na przedpolu, wyłapując, bądź piąstkując kolejne centry. Do 20. minuty bramkarze i obrońcy spisywali się bez zarzutu. Wtedy to ofensywne wejście prawym skrzydłem Mateusza Żytki zakończyło się precyzyjnym dośrodkowaniem na głowę zamykającego akcję Bartosza Wiśniewskiego. Co prawda katowicki bramkarz zdołał obronić strzał napastnika, ale ze skuteczną dobitką pospieszył Daniel Koczon. Bramka na 1:0 była szóstym trafieniem Koczona w barwach Wisły.
GKS nie załamał się stratą bramki. Wręcz przeciwnie, gol dla gospodarzy podziałał na podopiecznych Adama Nawałki jak płachta na byka. Na wyrównanie nie trzeba było długo czekać. W 23. minucie goście egzekwowali rzut wolny w odległości około 25. metrów od bramki Wisły. Po strzale Adriana Napierały błąd popełnił Mierzwa, który wypuścił piłkę przed siebie. Z okazji skorzystał Krzysztof Kaliciak, kierując ją do siatki. Siedem minut później grupka kibiców z Katowic cieszyła się już z prowadzenia swojej drużyny. Na indywidualną akcję zdecydował się Grzegorz Goncerz. Piłkarz gości dość beztrosko wpadł w pole karne i chytrym strzałem przy krótkim słupku ulokował piłkę w płockiej siatce. Minęły kolejne cztery minuty, a wynik brzmiał już 1:3. Kaliciak oszukał obronę Wisły po czym zdecydował się na mocny strzał z ostrego kąta. Bramkarz gospodarzy sparował piłkę tak, ze znalazła się ona pod nogami Bartosza Iwana, który w tej sytuacji nie mógł spudłować.
Wydawało się, że znokautowana szybko straconymi golami Wisła w pierwszej połowie nie będzie w stanie się podnieść. Nic bardziej mylnego. Dwie minuty przed przerwą kolejna oskrzydlająca akcja przyniosła nafciarzom kontaktowe trafienie, a do siatki futbolówkę skierował Bartłomiej Sielewski.
W przerwie kibice przyznawali, że takich zawodów w Płocku dawno nie oglądano. Rozpieszczeni wyczynami kopaczy w pierwszej połowie zacierali ręce na drugie 45. minut.
Druga odsłona jednak już taka bogata w bramki nie była. GKS nastawił się na obronę wyniku, nie angażując dużej ilości graczy w ataki bramki Wisły. Gospodarze za wszelką cenę dążyli do wyrównania. Sztuka ta udała się im dopiero w 85. minucie, kiedy to rezerwowy Łukasz Masłowski dograł piłkę na piąty metr do Sławomira Jarczyka. Kapitan Wisły zdobył wyrównującego gola czym ucieszył płocką publiczność.
W samej końcówce Katowice mogły mieć nowego bohatera. W ostatniej minucie doliczonego czasu gry zupełnie niepilnowany w polu karnym Mierzwy znalazł się Napierała. Obrońca gości nie wykorzystał jednak znakomitej okazji i z kilku metrów przeniósł piłkę nad poprzeczką. Iście hokejowy wynik 3:3 utrzymał się już do końca spotkania i drużyny podzieliły się punktami.
Wisła Płock - GKS Katowice 3:3 (2:3)
1:0 - Koczon 20'
1:1 - Kaliciak 23'
1:2 - Goncerz 30'
1:3 - Iwan 34'
2:3 - Sielewski 43'
3:3 - Jarczyk 85'
Składy:
Wisła Płock: Mierzwa - Wyczałkowski (46' Masłowski), Jarczyk, Pacan, Żytko, Chwastek (70' Zaremba), Sielewski, Grzelak, Grudzień, Wiśniewski (62' Mitura), Koczon.
GKS Katowice: Gorczyca - Sroka, Kamiński, Niechciał, Napierała, Cholerzyński, Goncerz (32' Górski), Nowak, Plewnia, Iwan (81' Hołota), Kaliciak.
Żółte kartki: Pacan, Żytko, Zaremba, Masłowski (Wisła) oraz Gorczyca, Cholerzyński, Kaliciak (GKS).
Sędzia: Grzegorz Stęchły (Jarosław).
Najlepszy piłkarz Wisły: Sławomir Jarczyk
Najlepszy piłkarz GKS-u: Krzysztof Kaliciak
Najlepszy gracz meczu: Krzysztof Kaliciak