"Nie bardzo go rozumiem". W rosyjskich mediach Rybus mówi o Krychowiaku

Getty Images / Getty/ WP SportoweFakty  / Na zdjęciu: Maciej Rybus/ W kółku: Grzegorz Krychowiak
Getty Images / Getty/ WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Maciej Rybus/ W kółku: Grzegorz Krychowiak

Transfer Grzegorza Krychowiaka do arabskiego Al Shabab wywołał sporo emocji. Głos na ten temat zabrał Maciej Rybus. - Nie bardzo go rozumiem - przyznał zawodnik Spartaka Moskwa.

W ostatnich miesiącach Grzegorz Krychowiak dwa razy zmienił klub. Głównym powodem takiego stanu rzeczy był atak Rosji na Ukrainę i umożliwienie przez FIFA wypożyczenie do innego klubu. Wiosną 32-latek opuścił Krasnodar i udał się na wypożyczenie do AEK Ateny, gdzie zagrał w 10 spotkaniach i zbierał dobre recenzje.

Później "Krycha" wrócił do FK Krasnodar, ale tylko na chwilę. Niespodziewanie jednak otrzymał ofertę z Arabii Saudyjskiej. Polak zdecydował się na wyjazd do Azji i został piłkarzem Al Shabab.

Decyzja Krychowiaka była kontrowersyjna, tym bardziej że w Arabii Saudyjskiej nie szanuje się przeciwników władzy. W dodatku kraj prowadzi konflikt zbrojny z Jemenem, a Krychowiak odszedł z Rosji z podobnego powodu - napaści na Ukrainę.

ZOBACZ WIDEO: Kibice po pierwszym meczu Barcelony w nowym sezonie. Tak oceniają Lewandowskiego

W Rosji pozostał z kolei Maciej Rybus, który przeszedł z Lokomotiwu Moskwa do Spartaka Moskwa. Teraz na łamach mediów skomentował decyzję Krychowiaka. Podkreślił, że łączą go z 32-latkiem przyjacielskie stosunki.

- Jesteśmy z Grześkiem w stałym kontakcie, to mój przyjaciel. Graliśmy razem dla Lokomotiwu, reprezentacji i młodzieżówki. Ja go wspieram, a on mnie - powiedział Maciej Rybus, cytowany przez match.tv.

- Nie pytałem, dlaczego akurat Arabia Saudyjska. Pewnie były jakieś opcje z Europy, ale on wybrał tę drogę. Nie bardzo go rozumiem. Ale nie chcę o tym mówić - dodał Rybus.

Maciej Rybus i Grzegorz Krychowiak grali wspólnie w jednym klubie w Rosji przez dwa dwa lata (2019-2021).

Czytaj także:
Kolejny Polak w Premier League? "Po mundialu mogą nadal szukać defensora, ale.."

Źródło artykułu: