Patryk Klimala był uznawany za jednego z najbardziej utalentowanych polskich napastników. Piłkarz stawiał pierwsze kroki w klubie Zjednoczeni Żarów, zaś później grał także w juniorach Lechii Dzierżoniów i Legii Warszawa. W reprezentacjach młodzieżowych, przeszedł prawie wszystkie szczeble. Przez pewien czas był podstawowym napastnikiem U-21 i wydawało się, że niedługo pierwsza reprezentacja będzie miała z niego pożytek.
Do Jagiellonii Białystok dołączył w połowie 2016 roku i już jesienią, w wieku 18 lat, zaliczył debiut w najwyższej klasie rozgrywkowej. Następnie spędził sezon w Wigrach Suwałki, w I lidze był trzecim najskuteczniejszym piłkarzem. W PKO Ekstraklasie wystrzelił z formą w 2019 roku, zapisując na swoim koncie siedem trafień siedem trafień oraz trzy asysty w 17 meczach.
W zasadzie po jednej udanej rundzie Klimala został wytransferowany do Celtiku Glasgow, za kadencji Cezarego Kuleszy Jagiellonia zainkasowała około 4 miliony euro. Młody gracz pobił rekord Bartłomieja Drągowskiego (2,5 miliona). W Szkocji odbił się od ściany. Przez 16 miesięcy tylko trzy razy trafił do siatki, a mimo to Celtic sprzedał go z zyskiem.
ZOBACZ WIDEO: Kto lepszy? Lewandowski czy Boniek? Nasi eksperci odpowiadają!
Strzelecki kryzys
Dużą niespodzianką był fakt, że młodzieżowy reprezentant kraju trafił do klubu spod szyldu RB. W Major League Soccer zapanowała moda na polskich napastników. Przedstawiciele New York Red Bulls zapłacili Celitkowi 4,36 miliona.
- W swoim pierwszym sezonie Patryk opuścił pięć pierwszych meczów w związku z transferem, potem ruszył do przodu. W 2021 roku zdobył osiem bramek i zapewnił sześć asyst w ciągu zaledwie 2093 minut (29 występów). Patryk był ulubieńcem kibiców - wspominał w rozmowie z WP SportoweFakty Daniel Rebain, dziennikarz "Area Sports Network".
Początki były naprawdę obiecujące, jednak w bieżących rozgrywkach Klimala, podobnie jak reszta drużyny, mocno spuścił z tonu. Podopieczni Gerharda Strubera ponieśli osiem porażek w 25 spotkaniach Major Soccer League i zajmują aktualnie czwarte miejsce w stawce Konferencji Zachodniej.
Jak dotąd Klimala opuścił dwa mecze ligowe, uzbierał cztery gole i trzy asysty. Sęk w tym, że 26 maja zanotował ostatnie trafienie na poziomie MLS (3:1 z Charlotte FC). Trener regularnie stawia na 24-latka, choć ten ma poważne problemy ze skutecznością.
- Klimala walczy o swoje szanse. Często jest odcięty od podań i rozszerza grę, oddalając się od bramki. Nawet z tymi statystykami jest najlepszym napastnikiem w drużynie. Zespół nie jest też stworzony dla klasycznego napastnika, więc większe znaczenie ma utrzymanie piłki, gra defensywna i tworzenie przestrzeni innym graczom graczy poprzez wykonywanie sprintów. Nie jestem pewny, czy pasuje do zespołu z obecnym trenerem i taktyką - ocenił Joe Goldstein z "The Seeing Red Podcast".
- W systemie trenera Strubera napastnicy nie muszą dużo strzelać, powinni atakować linię końcową i tworzyć przestrzeń pomocnikom. Klimala nie strzelił gola od jakiegoś czasu, ale nie ma też zbyt wielu dobrych okazji. Moim zdaniem do tej pory nie spłacił swojego transferu. Klimala nie zawsze zaczyna, Tom Barlow często gra od pierwszej minuty. Struber bronił Polaka. Trener potrzebuje zawodnika, który połączy grę w obronie i ataku. Zespół desperacko potrzebuje goli. Klimala zdobył szacunek kibiców, strzelając... często - dodał Mark Fishkin, współautor wspomnianego podcastu.
Duże zarobki i jeszcze większe oczekiwania
Struber był optymistą przed meczem towarzyskim "Byków" z Barceloną, w którym zagrał między innymi Robert Lewandowski (więcej TUTAJ). Klimala rozegrał 45 minut w prestiżowym starciu na stadionie w Harrison i ani razu nie zagroził golkiperowi. 31 lipca Katalończycy zwyciężyli 2:0.
Zdaniem Rebaina, Klimala nie pasuje do koncepcji austriackiego szkoleniowca. - Obniżka formy wynika właściwie z tego, jak grają Red Bulls. Obserwując ich mecze, można stwierdzić, że drużyna po prostu nie stwarza wielu okazji z gry w ofensywie. Dużo goli pada po stałych fragmentach gry i rzutach karny. Przez większość czasu Patryk albo musi stwarzać sobie szanse (jak z Orlando w półfinale US Open Cup, gdzie trafił w poprzeczkę i słupek), albo po prostu nie będzie zaangażowany w grę, bo obrońcy moim zdaniem za słabo rozgrywają. Dodatkowo nie ma prawdziwej "dziesiątki". Największym atutem Patryka jest bieganie za linię obrony. Z jakiegoś powodu jego koledzy z drużyny niechętnie wysyłają mu podania lub gdy to robią, piłka nie dociera do niego - zauważył.
- Zabawne jest to, że Patryk przez kilka miesięcy albo nie rozpoczynał meczów, albo był pierwszym, który był zmieniany. Myślę, że trener lubi Patryka, ale wygląda na to, że nie jest w stanie wydobyć z niego tego, co najlepsze, biorąc pod uwagę taktykę i styl gry. Teraz wydaje się, że mamy do czynienia z "sophomore slump". Chodzi o spadek formy w drugim roku. Transfer Patryka nie był więc świetnym ruchem, nie był też złym - kontynuował dziennikarz.
Klimala ma ważny kontrakt do końca 2024 roku i na ten moment posiada status "Young Designated Player" (dzięki temu ma jedną z najwyższych pensji). Jest drugim najlepiej zarabiającym piłkarzem w drużynie. Na większą pensję może liczyć jedynie były gracz Legii, Luquinhas.
Zmiana pracodawcy raczej nie wchodzi w grę. - Jest wielu kibiców, którzy są sfrustrowani jego grą, ale duża grupa wierzy, że jego liczby są obiecujące, że może się jeszcze poprawić, jeśli zawodnicy wokół niego też się poprawią. Jego ambicje mogłyby być zaspokajane w innym miejscu, jednak sądzę, że transfer może być trudny do zrealizowania - skomentował Goldstein.
- Duża część fanów wzywała Red Bulls do wejścia na rynek transferowy i kupienia kolejnego napastnika. Uważają, że Patryk nie ma nic do zaoferowania. Teraz są różne spekulacje na temat tego, kogo kupić. W mojej opinii powinni kupić dobrych pomocników, żeby zapewnić podania Patrykowi. Tego lata nic się nie wydarzyło, więc dalej będziemy przyglądać się Patrykowi. Myślę, że szanse na to, że Patryk odejdzie przed latem 2023 roku są prawie zerowe - podsumował Rebain.
Być może Klimala kolejną szansę dostanie w spotkaniu z przedostatnią w tabeli Atlantą United. Mecz odbędzie się w nocy z środy na czwartek, początek zaplanowano na godz. 1:30 polskiego czasu.
Rafał Szymański, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj także:
Milik zaoferowany kilku klubom. Wśród nich prawdziwi giganci!
"Kupuję Manchester United". Słowa Elona Muska obiegły świat