Piłkarze Stali Stalowa Wola zremisowali ze znacznie wyżej notowaną Pogonią Szczecin. To jednak zawodnicy z Podkarpacia w samej końcówce mogli rozstrzygnąć losy meczu na swoją korzyść. - Nie zadowala nas jeden punkt. Teraz gra się tak, że kto strzela, ten wygrywa. Ogólnie był to mecz walki. Trochę serca włożyliśmy, ale nie udało się wygrać - stwierdził po meczu Jacek Maciorowski, obrońca Stalówki.
Zawodnicy Pogoni Szczecin, poza jednym strzałem z dystansu, praktycznie nie stworzyli okazji bramkowych. Obrona zielono-czarnych w końcu nie popełniła poważnego błędu. - Bardziej zagęściliśmy pole już w pomocy. Trudno było cokolwiek zrobić, wypracować jakieś sytuacje. Dzięki temu z tyłu zagraliśmy na zero - komentował w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl defensor Stali.
- Cały zespół zagrał lepiej w defensywie. Przeciwnik nie miał za dużo miejsca, żeby rozgrywać piłkę. To było ułatwienie dla nas - dla obrony. Lepiej nam się grało - dodał Maciorowski.
Niedawno, po zwolnieniu Przemysława Cecherza, na prowadzenie Stalowców zdecydował się Janusz Białek. - Trener Białek mówił, że trzeba bardziej zagęszczać pole, żeby pomocnicy też nam pomagali. Dzięki temu nie straciliśmy bramki - zakończył Maciorowski.