Miedź Legnica ma pretensje do sędziego. "Oglądaliśmy to 20 razy"

WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: piłkarze Miedzi Legnica
WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: piłkarze Miedzi Legnica

- Sędziowie nam tłumaczą na szkoleniach, że takich sytuacji się nie odgwizduje - powiedział trener Wojciech Łobodziński po meczu Miedzi Legnica z Jagiellonią Białystok (1:2) o rzucie karnym dla rywali.

Miedź Legnica przegrała 1:2 (1:0) z Jagiellonią Białystok w wyjazdowym meczu 6. kolejki PKO Ekstraklasy. Spotkanie miało wyjątkowo dramatyczny przebieg. - Chciałbym podziękować mojej drużynie za determinację, bo nie było nam łatwo na pewno - powiedział trener Wojciech Łobodziński podczas konferencji prasowej.

- Gratuluję przeciwnikom zwycięstwa, bo to jest bardzo dobry i jakościowy zespół. Oczywiście ta druga bramka była piękna. Rywale dążyli do zwycięstwa. My mieliśmy swój plan na pierwszą połowę, który zrealizowaliśmy w stu procentach. Zabrakło trochę szczęścia, by dotrzymać do końca - dodał 39-latek.

Kluczowym momentem meczu była sytuacja z 67. minuty, gdy sędzia Tomasz Wajda podyktował rzut karny za zagranie ręką Huberta Matynii i pokazał mu drugą żółtą kartkę tego dnia. - Rzadko to robię, ale chciałbym się odnieść do tej sytuacji. Kontrowersyjnej moim zdaniem - nie krył Łobodziński.

- Oglądaliśmy sytuację Matynii 20 razy i wciąż nie umiemy znaleźć sytuacji, w której byłaby ręka. W sensie zagranie nią według przepisów. Najpierw bowiem zagrał klatką piersiową, a dopiero później piłka trafiła go w kończynę. Sędziowie nam tłumaczą na szkoleniach, że takich sytuacji się nie odgwizduje - tłumaczył dalej Łobodziński.

Szkoleniowiec zespołu z Legnicy mocno narzekał na brak odpowiedniego kontaktu z arbitrami. - Dostępu do nich nie ma, żeby to wytłumaczyli. Jak pytamy, to od razu jest żółta kartka. My się musimy odnieść do tej sytuacji, a oni nie muszą - zauważył.

Kuba Cimoszko, dziennikarz WP SportoweFakty

ZOBACZ zdjęcia z meczu Jagiellonia - Miedź

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: komentator oszalał. Co za gol!

Źródło artykułu: