Ze Stadionu Miejskiego w Białymstoku Kuba Cimoszko, dziennikarz WP SportoweFakty
Doliczony czas gry dobiegał końca. Sędzia Tomasz Wajda trzymał już gwizdek w buzi, ale pozwolił jeszcze Jagiellonii Białystok na rozegranie ostatniej akcji. Jak się miało okazać przełomowej...
Rozpaczliwe dośrodkowanie w pole karne, wybicie głową jednego z obrońców Miedzi Legnica. Koniec? Nie. Do futbolówki kilka metrów za polem karnym dopadł Nene i cudownym strzałem z powietrza w samo okienko bramki nie dał szans bramkarzowi!
Trafienie Portugalczyka sprawiło, że czarna seria Jagiellonii została przerwana. Wcześniej nie mogła ona bowiem wygrać w czterech kolejnych meczach. Trener Maciej Stolarczyk z pewnościa nie tak wyobrażał sobie start pracy w klubie. Co prawda i tak mógł nieco odetchnąć po dość szczęśliwym remisie w meczu z Rakowem Częstochowa (2:2), ale o spokoju nie było mowy. Problemy w jego zespole były aż nadto widoczne i okazało się, że nie udało ich się wyeliminować w ciągu kilku dni.
ZOBACZ WIDEO: Uderzyła jak Lewandowski! Gol stadiony świata
Miedź od początku niespodziewanie przejęła inicjatywę i zepchnęła Jagiellonię do defensywy, a po kilkunastu minutach gry powinna prowadzić co najmniej 2:0. Najpierw jednak Maxime Dominguez technicznym strzałem z dystansu trafił słupek, a dobijający Angelo Henriquez przegrał pojedynek ze Zlatanem Alomeroviciem. Później kapitalną indywidualną akcją popisał się Luciano Narsingh, który zwodem położył przeciwnika w polu karnym i wystawił futbolówkę przed bramkę Olafowi Kobackiemu, lecz ten... skiksował.
W pierwszej połowie przewaga gości była dość wyraźna. Szczególnie szalał Narsingh, ale to nie on ostatecznie otworzył wynik meczu. Tuż po pół godzinie gry Mateusz Skrzypczak dotknął piłki ręką blokując strzał rywala i choć sędzia tego nie zauważył, to szybko wstrzymał pierwotną decyzję o rzucie rożnym i po wideoweryfikacji VAR podyktował rzut karny. Pewnym egzekutorem okazał się Henriquez.
Jagiellonia niby próbowała cały czas odgryzać się przeciwnikom, ale miała spore problemy ze skonstruowaniem dobrego ataku zespołowego. Bazowała na indywidualnościach. Dwukrotnie groźnie uderzał Marc Gual, lecz w obu sytuacjach radził sobie Paweł Lenarcik. Najlepszą okazję do trafienia miał jednak Jesus Imaz, który po nieudanym strzale Tomasa Prikryla dopadł do piłki na piątym metrze i "ostemplował" słupek.
W drugiej części znacznie zintensyfikowały się ataki białostoczan. Skutek przyniosło to w 67. minucie, gdy Gual strzelał zza pola karnego i piłka trafiła w rękę stojącego kilka metrów dalej Huberta Matynii. Co ciekawe znowu nie zareagował sędzia, ale ponownie zweryfikował decyzję po sygale z wozu VAR i obejrzeniu powtórek. Ponadto piłkarzowi zespołu z Legnicy pokazał drugą żółtą kartkę tego dnia. Rzut karny pewnie wykorzystał zaś ten zawodnik, którego uderzenie zostało zablokowane niezgodnie z przepisami.
Trzeba zauważyć, że Hiszpan rozgrywał bardzo udane zawody. O ile Jagiellonia nie wygląda zbyt dobrze, o tyle do niego trudno było mieć jakieś pretensje. Był aktywny, chętnie podłączał się do gry, starał się robić miejsce kolegom i wybiegać na wolne pozycje. Sprawiał dużo problemów defensywie Miedzi.
Dzięki przewadze liczebnej gospodarze zdecydowanie dominowali w ostatnich kilkunastu minutach meczu. Problem w tym, że nie potrafili znaleźć sposobu na strzelenie drugiego gola. Po zmianach przeprowadzonych przez Stolarczyka w pewnym momencie na boisku była aż piątka napastników. Nawet to jednak nie pomagało. Aż do ostatniej akcji.
Jagiellonia Białystok - Miedź Legnica 2:1 (0:1)
0:1 - Angelo Henriquez (k.) 31'
1:1 - Marc Gual (k.) 69'
2:1 - Nene 90+6'
Składy:
Jagiellonia Białystok:
Zlatan Alomerović - Tomas Prikryl, Bogdan Tiru, Mateusz Skrzypczak (46' Bojan Nastić), Israel Puerto (86' Mateusz Kowalski), Bartłomiej Wdowik (86' Fiodor Cernych) - Nene, Taras Romanczuk (70' Martin Pospisil) - Jesus Imaz, Bartosz Bida (70' Wojciech Łaski), Marc Gual.
Miedź Legnica: Paweł Lenarcik - Carlos Julio Martinez Riva (62' Jens Gammelby), Nemanja Mijusković, Levent Gulen, Hubert Matynia - Jeronime Cacciabue - Luciano Narsingh (62' Kamil Zapolnik), Maxime Dominguez (76' Jon Aurtenetxe), Santiago Neveda Lara, Olaf Kobacki (76' Maciej Śliwa) - Angelo Jose Henriquez Iturra (76' Koldo Alberti Obieta).
Żółte kartki: Mateusz Skrzypczak, Nene - Carlos Julio Martinez Riva, Hubert Matynia.
Czerwona kartka: Hubert Matynia (za drugą żółtą) 68'
Sędzia: Tomasz Wajda.