O tym mówił cały świat! "Lewy" zadziwił Guardiolę

Getty Images / Alexander Hassenstein / Robert Lewandowski i Pep Guardiola pracowali razem w Bayernie w latach 2014-2016
Getty Images / Alexander Hassenstein / Robert Lewandowski i Pep Guardiola pracowali razem w Bayernie w latach 2014-2016

Gdy Pep Guardiola prowadził Barcelonę, nikt nie przypuszczał, że za kilka lat jednym z jego ulubionych piłkarzy będzie Robert Lewandowski. A czy ktokolwiek spodziewał się, że podczas ich spotkania na Camp Nou to "Lewy" będzie gospodarzem?

Robert Lewandowski w drodze na piłkarski szczyt napotkał wiele przeszkód, ale miał to szczęście, że prowadziły go najwybitniejsze trenerskie umysły naszych czasów: Juergen Klopp, Pep Guardiola, Carlo Ancelotti, Jupp Heynckes, Hansi Flick czy Julian Nagelsmann.

Klopp go ukształtował i obserwował jak z dnia na dzień staje się napastnikiem światowej klasy, więc słabość menedżera Liverpoolu do Polaka nie dziwi. Ale tego, że "Lewy" stanie się jednym z ulubionych graczy Guardioli, nikt się nie spodziewał.

Wręcz przeciwnie, gdy w styczniu 2014 roku podpisał kontrakt z Bayernem Monachium, wielu ekspertów łapało się za głowę, że Polak nie pasuje do systemu i sposobu gry preferowanego przez Hiszpana. Ale potem to Guardiola łapał się za głowę, gdy Lewandowski na jego oczach bił rekordy Guinessa.

ZOBACZ WIDEO: #ZPierwszejPiłki #16: Kochany Lewandowski, rośnie kadrowicz, puchary są blisko

Uczeń i mistrz

Hiszpan ma obsesję doskonałości, więc w Bayernie nadawał na tych samych falach co Lewandowski. - To najbardziej profesjonalny piłkarz, z jakim kiedykolwiek pracowałem. Uważa na wszystko: jak się odżywia, jak śpi, jak trenuje. Jest zaangażowany 24 godziny na dobę. Nigdy nie narzeka, że coś go boli. Zawsze wie, co zrobić, aby być w optymalnej formie - mówił.

Gdy nakazał w Monachium zerwać ze zwyczajem jedzenia czekolady przed meczami, wymógł na piłkarzach korzystanie z diety przygotowanej przez fachowca, a niektórym w końcu wręczył mapę z trasą prowadzącą do siłowni, Lewandowski nie potrzebował takich wskazówek - sam już kilka lat wcześniej narzucił sobie taki reżim.

Polak nie pozostawał mu dłużny. Wielokrotnie podkreślał, jak ważna w jego rozwoju była współpraca z Guardiolą: - Nauczył mnie bardzo wielu rzeczy, które są trudne w piłce nożnej. Taktyki, poruszania się bez piłki, ustawiania. Nigdy bym nie pomyślał, że w dwa lata jestem w stanie tak wiele nauczyć się od jednego człowieka o piłce nożnej.

Magiczna noc

Lewandowski rozegrał w Bayernie Guardioli sto spotkań - częściej występował tylko pod wodzą Kloppa (182). Strzelił w nich 67 goli, ale na owoce ich współpracy trzeba było czekać. W pierwszym sezonie dorobek "Lewego" nie był imponujący (25 bramek).

Przełomem był kolejny, w którym Polak po raz pierwszy złamał barierę 40 bramek i już za nią nie wrócił. A punktem zwrotnym był legendarny wieczór z 22 września 2015 roku, w którym Lewandowski zyskał nieśmiertelność.

"Lewy" nie czuł się w pełni sił po zgrupowaniu kadry i zaczął mecz z VfL Wolfsburg na ławce rezerwowych . Po pierwszej połowie Wilki prowadziły 1:0, ale w przerwie Guardiola sięgnął po Polaka, a kwadrans później Bayern wygrywał 5:1.

Między 51. a 60. minutą "Lewy" strzelił... pięć goli. Potrzebował do tego 8 minut i 59 sekund. Tego wieczoru ustanowił kilka rekordów, które zostały wpisane do "Księgi rekordów Guinessa". Więcej TUTAJ.

A gdy pokonał Diego Benaglio po raz piąty, w dodatku efektownymi "nożycami", Guardiola nie mógł uwierzyć. Hiszpan złapał się za głowę i szeroko otworzył usta. Jego reakcja jest jedną z najbardziej ikonicznych w historii nie tylko Bundesligi, ale futbolu. Zaimponować w tym stopniu komuś, kto niedługo wcześniej przez cztery lata pracował z Leo Messim, było trudnym zadaniem, ale "Lewemu" się udało.

- Ludzie pytają mnie: "co się stało?", a ja odpowiadam: "nie mam pojęcia!". Nie wszystko da się wytłumaczyć. Nigdy wcześniej nie doświadczyłem podobnej sytuacji - ani jako piłkarz, ani jako trener - Guardiola nie krył zachwytu swoim podopiecznym, dodając: - Pięć goli w dziewięć minut... Od pewnego czasu Robert jest gwiazdą nie tylko w Niemczech, ale na całym świecie.

Lewandowski miał nie nadawać się do Bayernu Guardioli, a dziś... jest w Barcelonie i w środę podczas meczu towarzyskiego z Manchesterem City to on przywita Pepa w jego domu. Współpraca z wychowanym w La Masii i ukształtowanym przez Johana Cruyffa trenerem na pewno pomogła Polakowi w aklimatyzacji w zespole Xaviego - ucznia Guardioli.

Spotkanie zostało zorganizowane, by zebrać środki na terapię dla chorego na ALS (stwardnienie zanikowe boczne) Juan Carlosa Unzue - byłego trenera bramkarzy Barcelony w czasie pracy w tym klubie Guardioli. Więcej TUTAJ.

Mecz będzie można zobaczyć w polskiej telewizji - w Eleven Sports dostępnym w WP Pilot.

Rafał Sierhej, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz też:
Wielki transfer Manchesteru United. Legenda Realu odchodzi z klubu
Są kary dla Conte i Tuchela. Niemiec odczuje je mocniej

Komentarze (4)
avatar
Zawsze Ruch
24.08.2022
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Nie jestem fanem Lewego, ale wku...a mnie jak wszyscy go krytykują. Facet gra na bardzo wysokim poziomie od kilku lat i widać że daje z siebie wszystko w drużynie i reprezentacji. A dobić piłkę Czytaj całość
avatar
Juras1
24.08.2022
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
mgr Drewy dla Ciebie Lewandowski i jego zona to sens zycia co? hejt to sens zycia co? fakty dla Ciebie to oszustwo co? pilke magnesuja i komponuja z noga Lewandowskiego co? brak slow wiecej 
avatar
mgr. Drewy
24.08.2022
Zgłoś do moderacji
1
5
Odpowiedz
Maltretowanie ludzi magistrem. Co to dziś jest? Aaaaa mecz. No tak to PR gryzmoli od rana.