Mnóstwo emocji wywołał Maciej Rybus, decydując się na kontynuowanie kariery w Rosji. Wiele osób oczekiwało, że z uwagi na wojnę w Ukrainie, opuści kraj, którym rządzi Władimir Putin. Tymczasem polski piłkarz postanowił podpisać kontrakt ze Spartakiem Moskwa.
Taki ruch argumentował względami rodzinnymi. Tą decyzją przekreślił swoje szanse na wyjazd na mistrzostwa świata w Katarze.
- Wiedziałem już wcześniej, że po swojej decyzji nie zagram na mundialu. Rozmawiałem z selekcjonerem. Wyjaśnił mi, jak wygląda sprawa. Po podjęciu decyzji, że pozostaję w Rosji, wiedziałem, że tracę szansę na grę na mistrzostwach świata. Postanowiłem mimo wszystko zostać. Mam rodzinę w Rosji i jestem w tym kraju od dawna - podkreślił Rybus w rozmowie ze sport.express.ru.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za gol. Zobacz, skąd oddał strzał
Zawodnik nie jest przekonany, że zmiana ligi pomogłaby mu wrócić do reprezentacji. - Nawet gdybym zdecydował się na transfer do klubu z innej ligi, to nie miałem gwarancji, że znajdę się w kadrze na mistrzostwa świata. Mam na swoim koncie wiele spotkań w reprezentacji Polski. Czas, aby zaistnieli w niej młodzi - zaznaczył Rybus.
- Nie kończę kariery w reprezentacji Polski. Jeśli otrzymam telefon i informację, że mam przyjechać, to przyjadę - podsumował 33-latek.
Czytaj także:
> Lewandowski, a teraz Aubameyang. Smutna lista FC Barcelony
> Oficjalnie: Wieczysta Kraków podjęła decyzję ws. Franciszka Smudy