Marcin Woźniak: Stać nas na wygrywanie i zdobywanie punktów

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Spotkanie pomiędzy Stalą Stalowa Wola a Pogonią Szczecin było dość wyrównane. Zawodnicy ze Szczecina byli zadowoleni z wyniku remisowego. Marcin Woźniak, obrońca Pogoni przyznał, że Stal postawiła twarde warunki, a boisko nie sprzyjało kombinacyjnej grze.

W tym artykule dowiesz się o:

Pojedynek pomiędzy Stalą Stalowa Wola a Pogonią Szczecin rozczarował. Zabrakło w nim sytuacji bramkowych i efektownych akcji. Głównymi aktorami sobotnich zawodów byli obrońcy, którzy skutecznie powstrzymywali szarże napastników obu drużyn. - Mecz był dość wyrównany, my mieliśmy może lekką przewagę. Przynajmniej próbowaliśmy pograć piłką. Trochę przeszkadzało w tym boisko, ale ono było dla obu drużyn takie samo. Stal cofnęła się głęboko, nie atakowała naszych obrońców w ogóle, pozwalała rozgrywać piłkę z tyłu. Gospodarze byli głęboko ustawieni, blisko siebie. Trudno było zagrać piłkę do napastnika, czy wyjść zagraniem z klepki, bo boisko było nierówne. Stal bardzo dobrze się broniła, przerywała każdy nasz atak. Trudno się gra, gdy człowiek cały czas jest wybijany z rytmu. Nie ma wtedy płynności - komentował defensor Portowców, Marcin Woźniak.

Sobotni pojedynek był meczem walki. Obydwie drużyny postawiły twarde warunki, nikt nie odstawiał nogi. Dodatkowo płynną grę utrudniało boisko. Murawa stadionu w Stalowej Woli pozostawia wiele do życzenia. - Był to mecz bez sytuacji bramkowych. Tak naprawdę gospodarze mieli jedną bardzo dobrą okazję, w zasadzie to my im ją stworzyliśmy w 90. minucie. Dobrze, że Ukrainiec tego nie strzelił. U nas Mikołaj Lebedyński dobrze zabrał się z piłką w polu karnym, chciał ją wyłożyć, ale grę przeczytał obrońca Stali. Brakowało nam ostatniego podania i wykończenia akcji. Takie mecze się zdarzają. Grało się ciężko na grząskim, nierównym boisku. Był to bardzo trudny mecz - dodał Woźniak.

Pogoń Szczecin zajmuje miejsce w górnej części tabeli. Stal jest na zupełnie innym biegunie i jest czerwoną latarnią. Przed meczem z Portowcami w drużynie ze Stalowej Woli zmienił się jednak trener i to, jak się później okazało, podziałało mobilizująco na zielono-czarnych. - Obawialiśmy się tego pojedynku. W drużynie ze Stalowej Woli zmienił się trener. Zawsze to jest motywujące dla zawodników. Poza tym, każda zła, jak i dobra passa, kiedyś się kończy. Wiadomo, że i Stal zacznie zdobywać punkty, bo to jest zespół złożony z dobrych zawodników. Spodziewaliśmy się bardzo ciężkiego pojedynku. Dobrze, ze udało się nam wywieźć ze Stalowej Woli choć ten jeden punkt - stwierdził obrońca szczecinian.

Przed sezonem mówiono, że Pogoń może włączyć się do walki awans do ekstraklasy. Jak na razie szczecinianie znajdują się w górnej części tabeli. - Czy mamy realne szanse na awans? Na razie jesteśmy w czołówce, ale jest bardzo ciasno. Teraz zremisowaliśmy, każda porażka może nas zepchnąć, a każde zwycięstwo wywindować w górę. Na razie nie myślimy o tym, co będzie na koniec sezonu. Stać nas na wygrywanie i zdobywanie punktów, a co będzie, to czas pokaże - zaznaczył Marcin Woźniak.

- Wychodzę na boisko, staram się realizować założenia trenera i wykonywać swoją robotę jak najlepiej. Pogoń walczy o trzy punkty i dobrą grę w każdym meczu - zakończył defensor Portowców.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)