Inna Cracovia i inny Raków. Jacek Zieliński liczy na nowego zawodnika
W sobotę o godz. 20 Cracovia zagra u siebie z Rakowem Częstochowa. Jeden zespół dobrze zareagował na odpadnięcie z europejskich pucharów, drugi zaś spisuje się słabo w ostatnim czasie w rozgrywkach ligowych.
- Każdy mecz z Rakowem jest trudnym zadaniem, bo jest to zespół dobrze budowany od kilku lat. Nie doszukiwałbym się jednak żadnych analogii do tamtego spotkania. Wtedy dopiero poznawałem zespół, natomiast w tym momencie mówimy o innej Cracovii i trochę innym Rakowie. Będziemy musieli wznieść się na wyżyny, by wygrać - powiedział trener Zieliński na konferencji prasowej.
Po bardzo udanym początku sezonu i trzech zwycięstwach z rzędu Cracovia złapała zadyszkę i w czterech następnych kolejkach zdobyła zaledwie jeden punkt. W środku tygodnia udało się wreszcie przełamać, choć zwycięstwo 3:1 z trzecioligowym ŁKS-em Łagów trudno rozpatrywać w kategoriach jakiegoś wielkiego sukcesu. Ot, zrobili swoje.
- Ten mecz dał mi odpowiedzi na pewne pytanie. Powiedziałem zawodnikom, że będę się im bacznie przyglądał. Podkreślałem, że nie jest to mecz, który przyjechaliśmy odfajkować. Najważniejsze było zwycięstwo, ale przy okazji dostałem parę konkretnych informacji pod kątem kolejnych spotkań - dodał trener Zieliński.
Cracovia w ostatnich godzinach okienka transferowego podpisała kontrakt z Pawłem Jaroszyńskim, który ma zastąpić poważnie kontuzjowanego Kamila Pestkę. - Mieliśmy już okazję razem współpracować. Przez parę lat grał na różnych szczeblach w lidze włoskiej, co na pewno zrobiło go lepszym piłkarzem. Nie ukrywam, że bardzo liczymy, że pomoże temu zespołowi - przyznał trener Zieliński.
Dodał też, że Jaroszyński znajdzie się w kadrze na sobotni mecz z Rakowem. - Długo nie grał, ale cały czas był w treningu. Nie ma żadnego niebezpieczeństwa - zauważył szkoleniowiec Pasów.
Początek spotkania Cracovia - Raków Częstochowa w sobotę o godz. 20.
CZYTAJ TAKŻE:
Od uwielbienia do nienawiści? Dziwne relacje Tomasza Kaczmarka z Flavio Paixao
Stało się! Włoski gigant sięgnął po polski talent