Ewolucja po Królewsku. Czy Real Madryt jest gotowy na obronę Ligi Mistrzów?

Getty Images / Denis Doyle / Piłkarze nożni Realu Madryt
Getty Images / Denis Doyle / Piłkarze nożni Realu Madryt

Bez Kyliana Mbappe, bez Erlinga Halanda i z najwęższą kadrą od lat - tak Real Madryt przystępuje do obrony Ligi Mistrzów. Lato na Bernabeu nie było spektakularne, ale drogą do sukcesu Królewskich ma być ewolucja.

W tym artykule dowiesz się o:

[tag=721]

Real Madryt[/tag] od dwóch lat planował swoją przyszłość z Kylianem Mbappe. W ostatniej chwili Francuz postanowił jednak zostać w PSG i Florentino Perez musiał zmienić plany.

"Los Blancos" nie ruszyli jednak na rynek transferowy, żeby sprowadzić gwiazdę ofensywy. Koncepcja kadry na nowy sezon szybko została zmieniona. Władze postawiły na przebudowę drugiej linii i wzmocnienie środka obrony.

Przyjście Ruedigera = najlepszy środek obrony na świecie?

W środku obrony Real ma piłkarzy z absolutnego topu. A jeszcze dwa lata temu ocena defensywy byłaby zgoła odmienna. Wszystko w tej kwestii zmienia rozwój Edera Militao. Brazylijczyk był wtedy przyspawany do ławki rezerwowych. Jeśli już wchodził na murawę, to grał niepewnie. Tymczasem w poprzednich rozgrywkach stanowił już o sile Realu.

Do pary z Brazylijczykiem w najważniejszych meczach występował David Alaba. Austriak to definicja przywództwa i jakości w wyprowadzeniu piłki. Sam Carlo Ancelotti mówi, że ten duet wygląda na tyle dobrze, iż nie można go rozbijać.

ZOBACZ WIDEO: Bramkarz nawet się nie ruszył! Zrobił to jak akrobata

Gdy dodamy do tego transfer Antonio Ruedigera, jakość obrony wzrosła. Nie ma wątpliwości, że Niemiec będzie ogromnym wzmocnieniem. Może wydawać się, że jego częsta gra w pierwszym składzie jest jedynie kwestią czasu.

Czwartym stoperem do dyspozycji Ancelottiego jest Nacho. W Hiszpanii mówi się "Nacho siempre cumple", co oznacza "Nacho zawsze daje radę". Wychowanek "Los Blancos" jest być może najlepszym czwartym środkowym obrońcą na świecie. W każdym innym zespole miałby miejsce w "11", ale w Realu z godnością znosi miano rezerwowego.

Ważna będzie też forma Daniego Carvajala. W poprzednim sezonie prawy obrońca zmagał się z kontuzjami, przez które opuścił ponad 20 spotkań. Na starcie nowych rozgrywek Ancelotti powoli wprowadza go do gry. Zdrowy Carvajal będzie dużym wzmocnieniem Realu w porównaniu z ubiegłym sezonem.

Carlo Ancelotti ma powody do zadowolenia
Carlo Ancelotti ma powody do zadowolenia

Po przyjściu Ruedigera mocna już wcześniej defensywa Realu będzie jeszcze silniejsza. A przecież w bramce jest jeszcze rewelacyjny Thibaut Courtois - bohater finału poprzedniej edycji Champions League. Jeśli defensywą wygrywa się trofea, to Real jest w doskonałej pozycji wyjściowej.

Odnowa drugiej linii

W pomocy mistrza Hiszpanii doszło natomiast do dużych rotacji. Z wielkim prawdopodobieństwem można stwierdzić, że w klubie nikt nie planował aż takich zmian jeszcze w dniu finału Ligi Mistrzów. Kto mógł spodziewać się, że Real nie będzie mógł już wykorzystywać legendarnego tria CKM?

Prawdopodobnie tylko sam Casemiro. Brazylijczykowi znudziło się wygrywanie Ligi Mistrzów z Realem (zrobił to już pięć razy) i odszedł w poszukiwaniu nowego wyzwania do Manchesteru United. W tej edycji Champions League go zabraknie.

"Los Blancos" sprzedali swoją legendę za godziwą kwotę 70 mln euro. To dobry interes, biorąc pod uwagę, że mowa o 30-letnim defensywnym pomocniku. Pozyskane za Casemiro pieniądze Real zainwestował w Aureliena Tchouameniego z AS Monaco.

Francuz miał mieć komfortowe warunki adaptacji do gry w największym klubie świata. Ostatecznie, po odejściu Casemiro, został od razu rzucony na głęboką wodę. Na bazie czterech występów 22-latka w La Liga można stwierdzić, że jego zakup za 80 mln euro był trafionym pomysłem.

Mimo niespodziewanego odejścia Casemiro, Real nadal dysponuje galaktycznym środkiem pola. Przecież obok Luki Modricia, Toniego Kroosa i Aureliena Tchouameniego Ancelotii ma do dyspozycji m.in. Federico ValverdeEduardo Camavingę czy Daniego Ceballosa.

Młode wilczki wspierane przez Benzemę

Na Bernabeu wszyscy wierzą, że dobre mecze Rodrygo w fazie pucharowej Ligi Mistrzów 2021/22 nie były jedynie wyskokami. W klubie liczą na większą regularność młodszego z brazylijskich skrzydłowych.

Optymizm opiera się przede wszystkim na tym, że bohater decydujących meczów poprzednich rozgrywek nie spoczywa na laurach. Rodrygo nawet podczas kontuzji pojawiał się na treningach indywidualnych w ośrodku klubu. To pokazuje, że bardzo chce się rozwijać.

Drugim powodem do optymizmu jest także fakt, że młodszy ze skrzydłowych właśnie rozpoczął swój czwarty sezon na Santiago Bernabeu. Nie byłoby w tym nic specjalnego, gdyby nie historia Viniciusa Juniora.

Karim Benzema broni tytułu króla strzelców Ligi Mistrzów
Karim Benzema broni tytułu króla strzelców Ligi Mistrzów

Ten w swoim czwartym roku w stolicy Hiszpanii z nieokrzesanego chłopca, który umie tylko dryblować, zmienił się w zimnokrwistego gwiazdora, który nie ma już żadnych problemów z finalizacją dogodnych sytuacji.

Sam opowiadał, że potrzebował czasu na aklimatyzację do występów w największym klubie świata. Gdy już nauczył się, jak trzeba tu funkcjonować, to wkroczył do grona największych gwiazd światowej piłki nożnej.

Wielka w tym rola dwóch postaci. Po pierwsze Ancelotti potrafił dać Brazylijczykowi spokój i szansę na rozwój. Po drugie "Vini" złapał doskonałe boiskowe porozumienie z Karimem Benzemą.

Nie jest to tak spektakularny tercet jak wygrywający Ligę Mistrzów trzy razy z rzędu BBC Gareth Bale-Karim Benzema-Cristiano Ronaldo, ale ubiegły sezon pokazał, że może być równie skuteczny. To trio jest mocnym argumentem Realu w obronie Ligi Mistrzów. Potencjalny rozwój Rodrygo sprawi, że być może "Królewscy" będą dysponować jedną z najsilniejszych ofensyw na świecie. Jeśli już tak nie jest...

Rafał Sierhej, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz też:
Popis Dawida Kownackiego na oczach selekcjonera. Powołanie formalnością?
Kiedy debiut Milika? Trener Juventusu przekazał zaskakującą informację

Komentarze (0)