Trener polskich piłkarek podsumowała eliminacje MŚ. "Tak chcieliśmy grać"

PAP / Bartłomiej Wójtowicz / Na zdjęciu: reprezentacja Polski w piłce nożnej kobiet
PAP / Bartłomiej Wójtowicz / Na zdjęciu: reprezentacja Polski w piłce nożnej kobiet

- Tak chcieliśmy grać. Byliśmy bardzo mobilni, było bardzo dużo jakości. Ten mecz trzeba zaliczyć do udanych - oceniła Nina Patalon, trener reprezentacji Polski kobiet po wygranej 7:0 z Kosowem na zakończenie eliminacji mistrzostw świata.

Polki bardzo szybko rozpoczęły strzelanie w tym meczu, bo już w 3. minucie prowadziły po golu Pauliny Dudek. Później trafienie dołożyła Klaudia Lefeld. Hat tricka ustrzeliła Ewa Pajor, a do tego po bramce zdobyły Małgorzata Mesjasz i Kinga Kozak. Dla ostatniej z wymienionych to debiutanckie trafienie w seniorskiej kadrze.

- Pojawiła się w drugiej połowie, dostała swojej minuty, a mnie cieszy najbardziej to, że w polu karnym znalazła się w odpowiednim miejscu i czasie, nie pięć setnych sekundy za późno, ani za wcześnie. Zameldowała się bardzo dobrze w meczu i doskonale wie, co to znaczy. To jest taki przekaz do niej - oceniła Nina Patalon na pomeczowej konferencji prasowej.

Przed meczem selekcjonerka reprezentacji Polski przytaczała statystykę, że średnio jej drużyna potrzebuje wykreować sześć sytuacji, by zdobyć jedną bramkę. Tym razem pod tym względem było dużo lepiej.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: podziwiaj, bo warto! Genialna przewrotka Brazylijczyka

- Wychodzi na to, że jesteśmy bardziej skuteczni niż mówią statystyki - śmieje się Patalon. - Skoro zagraliśmy w bardzo zbliżonym składzie do meczu z Albanią, to o tyle byliśmy powtarzalni, że dziś mogliśmy pewne rzeczy doprowadzić do wyższej jakości i wykonalności - uważa.

Zdaniem szefowej sztabu szkoleniowego kadry, w porównaniu do czwartkowego meczu w Albanii, we wtorek z Kosowem zespół zagrał nie tyle "lepiej", co "skuteczniej", bo założenia na oba starcia były podobne.

- Tak chcieliśmy grać. Byliśmy bardzo mobilni, było bardzo dużo jakości. Ten mecz trzeba zaliczyć do udanych. My jesteśmy reprezentacją. Czasem jest tak, że przyjeżdżamy z klubów, to te pierwsze mecze są nazajutrz po pierwszych zajęciach treningowych. Dopóki nie wypracujemy pewnych rzeczy, powtarzalności będzie brakować - tłumaczyła.

- Bardzo cieszymy się, że padły bramki i że byliśmy bardzo zdyscyplinowani w tym co robimy. Zespół na boisku od pierwszej do ostatniej minuty grał bardzo jakościowo. Cieszymy się, że tak mogliśmy zakończyć kwalifikacje, które miały bardzo ciekawy przebieg - od chwil euforii, po chwile słabości i zwątpienia, bo one się także pojawiały - dodała.

Nie da się ukryć, że dużo bardziej reprezentacji Polski kobiet odpowiada ofensywny styl gry, w którym musi kreować sytuacje bramkowe. Do tego jednak potrzebne jest wiele elementów składowych. 

- Zawodniczki też w jakiś sposób muszą mieć pewną synergię - musi pojawić się powtarzalność. Każda z piłkarek musi być świetnie sprofilowana i znać swoją ścieżkę ruchów. To nie tak, że bez stabilizacji zawsze będziemy grały tak samo. Musimy budować bazę personalną, która pozwoli nam mieć tę stabilizację, szczególnie w atakowaniu. Czasem jedna zmiana personalna powoduje, że automatyzmy nie są takie, jak chcemy - powiedziała Nina Patalon.

- Czasem mamy piłkarki, które na określonych pozycjach grają jeden z pierwszych meczów. Jeśli te zawodniczki – wchodzące lub w pierwszej jedenastce – będą mieć tych spotkań dużo więcej, pojawi się powtarzalność i będzie nam łatwiej grać z taką swobodą - zakończyła trener reprezentacji Polski.

Jeszcze w październiku tego roku przewidziane są terminy FIFA na mecze reprezentacyjne. Jedne zespoły będą grać baraże, inne zaś mogą rozgrywać spotkania towarzyskie. Na razie jednak nie mamy informacji, z kim zmierzy się w tym czasie nasza kadra.

Z Lublina - Krzysztof Sędzicki, WP SportoweFakty

Czytaj też: Aż siedem goli w meczu na szczycie Ekstraligi. Beniaminkowie zbici przez medalistów

Komentarze (0)