Dyrektor Bayernu czeka na Lewandowskiego. Jasna deklaracja

Getty Images / Fran Santiago /  Robert Lewandowski
Getty Images / Fran Santiago / Robert Lewandowski

Wielkimi krokami zbliża się powrót Roberta Lewandowskiego na Allianz Arena. Już we wtorek w meczu Ligi Mistrzów Barcelona zagości w Monachium. Jak na wizytę Polaka reaguje Hasan Salihamidzić?

Przenosiny Roberta Lewandowskiego z Bayernu do Barcelony za 45 mln euro było wydarzeniem letniego okienka transferowego.

Wtedy jeszcze nikt nie spodziewał się, że Polak tak szybko wróci do Monachium, żeby stanąć oko w oko ze swoim byłym pracodawcą. "Lewy" na Allianz Arenie jest legendą.

Teraz kapitan reprezentacji Polski czaruje już w barwach "Dumy Katalonii". W debiucie w Lidze Mistrzów zaliczył dla "Barcy" hat-tricka w starciu z Viktorią Pilzno. Teraz czas na starcie z mistrzem Niemiec.

Co więcej. Bayern w ostatnim czasie nie może wygrać. Czy zatem w Monachium obawiają się starcia z Barceloną? Jak Hasan Salihamidzić reaguje na ten pojedynek i na powrót Lewandowskiego?

ZOBACZ WIDEO: Niesamowity początek Lewandowskiego. "Zrobił coś, czego nie potrafiły wielkie gwiazdy"

- To piłkarz, który wygrał z nami wszystko, miał znakomite występy. Nie będę na niego gwizdać. Myślę, że kibice mają odpowiednie wyczucie i zrobią to, co należy - przyznał dyrektor Bayernu cytowany przez "Bild".

Z tych słów jasno wynika, że ma nadzieję, iż fani Bayernu okażą naszemu napastnikowi należyty szacunek. Lewandowski tej drużynie pomógł zdobyć m.in. osiem tytułów mistrza Niemiec czy wygrać Ligę Mistrzów.

Wracając do Salihamidzicia, to już wcześniej - w rozmowie ze "Sky" - stwierdził, że na powrót "Lewego" czeka z niecierpliwością. - To są właśnie te spotkania, dla których żyjesz jako piłkarz czy osoba odpowiedzialna za klub - skomentował starcie z "Barcą" Salihamidzić.

Mecz Bayern Monachium - FC Barcelona we wtorek 13 września, początek o godz. 21:00.

Zobacz także:
Carlitos: Do Legii nie przyszedłem dla pieniędzy. A Vuković? Wyjaśnię to raz na zawsze!
Świetne informacje nt. Wojciecha Szczęsnego!

Źródło artykułu: