Telewizja Canal+ jako jedyna złożyła PKO Ekstraklasie ofertę kontraktu na cztery najbliższe sezony. Jak dowiedział się sport.pl, kodowany nadawca za pokazywanie ligi zaoferował w pierwszym roku kwotę wyższą niż 300 mln złotych, a umowa jest progresywna.
Dla klubów oznaczałoby to większe wpływy niż obecnie o ok. 20 procent. Tyle, że wzrosły koszty produkcji sygnału, a te są ujęte w kwocie całkowitej, i klubom nie jest to na rękę.
Sport.pl ustalił, że kluby w tej sytuacji postanowiły poczekać na podwyższenie oferty przez Canal+. Czy się na to doczekają?
ZOBACZ WIDEO: Michniewicz liczy na tego piłkarza. Niektórzy mają go za brutala
"Złożyliśmy dużo wyższą i bardziej konkurencyjną ofertę niż w latach ubiegłych. Spotykaliśmy się z klubami i władzami Ekstraklasy, rozmawialiśmy, wspólnie szukaliśmy nowych pomysłów na dalsze rozwijanie ligi" - cytuje portal rzecznika Canal+, Piotra Kaniowskiego.
Canal+ nie chce słyszeć o propozycji wydłużenia terminu ważności złożonej oferty (ten jest ważny przez 90 dni od złożenia), ani o tym, że miałby "dosypać" klubom pieniędzy.
Istnieje też ryzyko, że Canal+ może starać się wyłączyć z zapisów konieczność sublicencji i udzielić jej dopiero wtedy, kiedy kwota za nią będzie zadowalająca. Dla kibiców byłaby to fatalna wiadomość, ponieważ mogłoby się okazać, że liga zniknęłaby z otwartej telewizji (obecnie jeden mecz z każdej kolejki pokazuje TVP).
Zobacz:
Ekspert Canal+ zrobił to co Lewandowski! Reakcja kolegów? "Złota Piłka"
PKO Ekstraklasa: Raków Częstochowa tuż za Legią Warszawa, zobacz tabelę