W sobotę w najwyższej lidze w Indonezji odbył się mecz pomiędzy Parsiją Jakarta, a Madurą United. Spotkanie ostatecznie zakończyło się remisem 0:0, mimo że w doliczonym czasie padła prawidłowo zdobyta bramka. Jak do tego doszło?
W piątej minucie doliczonego czasu gry Andritany Ardhiyasa, bramkarz Persiji, wyszedł daleko poza pole karne, ale niecelnie wybił piłkę. Ta trafiła do gracza Madury, który uderzył niemal z połowy boiska na pustą bramkę. Nie trafił, a piłka odbiła się od słupka, ale jego kolega z drużyny skutecznie dobił.
Zawodnicy Madury myśleli, że cieszą się ze zwycięstwa, jednak sędzia... zakończył mecz tuż po strzale z dystansu. Bramka tym samym nie została uznana, a piłkarze drużyny, która strzeliła gola byli w szoku.
Faktem jest, że sędzia na początku doliczył trzy minuty i w piątej minucie dogrywki mógł myśleć o końcowym gwizdku. Jednak jego moment był dalece niefortunny. - Właściwym momentem na koniec spotkania był ten, w którym Ardhiyasa (bramkarz) przejął piłkę - powiedział były indonezyjski arbiter Jimmy Napitupulu.
Obecnie Madura jest liderem rozgrywek, prowadzi z dorobkiem 23 punktów. Persija zajmuje czwarte miejsce, a zgromadziła o dwa "oczka" mniej.
Ex Wasit FIFA Jimmy Napitupulu ttg kontroversi di akhir laga Persija vs Madura
— Tommy Desky (@Tommy_desky) September 17, 2022
'Seharusnya Saat yg tepat buat dia meniup Pluit utk akhiri Permainan adalah pd Saat Andritany menggiring Bola utk ditendang, disitulah Saat yg paling Tepat bagi Wasit utk mengakhiri match.'@vidio pic.twitter.com/jxXeFRh1X7
Czytaj więcej:
Są pierwsze decyzje Michniewicza. Oni wylądują na trybunach
Hiszpanie powariowali?! To napisali na temat Lewandowskiego
ZOBACZ WIDEO: Co ten sędzia wyprawiał. Tylko się przypatrz