Skandaliczna decyzja. Co ten sędzia zrobił? [WIDEO]

Twitter / Tommy Desky / Na zdjęciu: Strzał piłkarza Madury
Twitter / Tommy Desky / Na zdjęciu: Strzał piłkarza Madury

Do potężnego skandalu doszło w indonezyjskiej Ekstraklasie. W piątej minucie doliczonego czasu padł gol na wagę zwycięstwa, ale nie został uznany. Kuriozalna decyzja sędziego wzburzyła tamtejsze środowisko.

W sobotę w najwyższej lidze w Indonezji odbył się mecz pomiędzy Parsiją Jakarta, a Madurą United. Spotkanie ostatecznie zakończyło się remisem 0:0, mimo że w doliczonym czasie padła prawidłowo zdobyta bramka. Jak do tego doszło?

W piątej minucie doliczonego czasu gry Andritany Ardhiyasa, bramkarz Persiji, wyszedł daleko poza pole karne, ale niecelnie wybił piłkę. Ta trafiła do gracza Madury, który uderzył niemal z połowy boiska na pustą bramkę. Nie trafił, a piłka odbiła się od słupka, ale jego kolega z drużyny skutecznie dobił.

Zawodnicy Madury myśleli, że cieszą się ze zwycięstwa, jednak sędzia... zakończył mecz tuż po strzale z dystansu.  Bramka tym samym nie została uznana, a piłkarze drużyny, która strzeliła gola byli w szoku.

Faktem jest, że sędzia na początku doliczył trzy minuty i w piątej minucie dogrywki mógł myśleć o końcowym gwizdku. Jednak jego moment był dalece niefortunny. - Właściwym momentem na koniec spotkania był ten, w którym Ardhiyasa (bramkarz) przejął piłkę - powiedział były indonezyjski arbiter Jimmy Napitupulu.

Obecnie Madura jest liderem rozgrywek, prowadzi z dorobkiem 23 punktów. Persija zajmuje czwarte miejsce, a zgromadziła o dwa "oczka" mniej.

Czytaj więcej:
Są pierwsze decyzje Michniewicza. Oni wylądują na trybunach
Hiszpanie powariowali?! To napisali na temat Lewandowskiego

ZOBACZ WIDEO: Co ten sędzia wyprawiał. Tylko się przypatrz

Komentarze (0)