Upadła twierdza. Niechlubna seria kadry na PGE Narodowym

PAP / Andrzej Lange / Na zdjęciu: Sebastian Szymański i Piotr Zieliński
PAP / Andrzej Lange / Na zdjęciu: Sebastian Szymański i Piotr Zieliński

Jeszcze niedawno Stadion Narodowy był prawdziwą twierdzą nie do zdobycia. Niezależnie od tego, kto przyjeżdżał do Warszawy, było jasne, że nie będzie miał łatwo. Niestety od kilku miesięcy wygląda to trochę inaczej.

W tym artykule dowiesz się o:

Można odnieść wrażenie, że nieszczęścia kadry związane z meczami na PGE Narodowym zaczęły się w listopadzie poprzedniego roku. Wtedy to do Warszawy przyjechała reprezentacja Węgier i wygrała 2:1.

Od tego momentu polska twierdza stała się drewnianym domkiem, do którego każdy wchodzi, bierze komplet punktów i wraca do siebie z uśmiechem na twarzy. Fakt jest taki, że reprezentacja Polski przegrała ostatnie trzy spotkania rozgrywane w swoim domu, bo takim mianem określany jest PGE Narodowy.

I oczywiście można powiedzieć, że poza Węgrami nasza kadra grała z zespołami ze światowej czołówki. Belgowie i Holendrzy dysponują świetnymi zespołami i posiadają zdecydowanie większy potencjał ludzki niż to, czym dysponuje Czesław Michniewicz.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozum! "Zgubił" but, a potem... Musisz to zobaczyć

Ale przecież przez niespełna dekadę do Warszawy nie przyjeżdżały tylko słabe reprezentacje, a mimo to od otwarcia obiektu w 2012 roku do listopada 2021 roku ponieśliśmy na nim zaledwie dwie porażki. Chociażby Niemcy i Anglicy przekonali się o tym, jak groźni potrafili być Biało-Czerwoni, gdy byli wspierani przez wypełniony po brzegi PGE Narodowy.

W tym roku Polacy co prawda wygrali dwa mecze, ale były to spotkania rozgrywane na innych obiektach niż ten w Warszawie. W Chorzowie pokonali Szwedów, a we Wrocławiu okazali się lepsi od Walijczyków. A stołeczna twierdza na ten moment stała się miejscem niewygodnym dla jej gospodarzy.

Czytaj też:
Problemy zdrowotne zawodników Barcelony
Hiszpanie ostro o Lewandowskim

Komentarze (0)