Czwartkowy mecz w Lidze Narodów nie ułożył się po myśli reprezentacja Polski. W pierwszej części gry reprezentacja Holandii objęła prowadzenie po trafieniu Cody'ego Gakpo. Ekipa Louisa van Gaala wyprowadziła drugi cios po godzinie gry, wówczas na listę strzelców wpisał się Steven Bergwijn.
Gospodarze natomiast nie przedstawili zbyt wielu argumentów w ofensywie. Polskiej kadrze nie pomógł nawet Robert Lewandowski. Kapitan Biało-Czerwonych zagrał w pełnym wymiarze czasowym i był skutecznie powstrzymywany przez rywali.
Lewandowski zagrał słabe spotkanie, co dostrzegły także media w Hiszpanii. Dla nich była to nowość, bowiem od początku sezonu w FC Barcelonie, 34-latek czaruje swoją grą i jest największą gwiazdą "Dumy Katalonii".
ZOBACZ WIDEO: Michniewicz liczy na tego piłkarza. Niektórzy mają go za brutala
"Lewandowski, który przyjechał na spotkanie po strzeleniu ośmiu goli w ostatnich pięciu meczach ligowych, ledwo przeszkadzał bramkarzowi Remko Pasveerowi, który w wieku prawie 39 lat zadebiutował w zespole Holandii" - podkreślają dziennikarze katalońskiego "Sportu".
Lewandowski ostatniego gola na Stadionie Narodowym strzelił w meczu z Albanią w eliminacjach do mistrzostw świata, który rozegrano 2 września 2021 roku. Od tego momentu minęło już 385 dni (więcej TUTAJ-->). W czwartek nie miał recepty, aby przedrzeć się przez skuteczną defensywę Holandii, którą dowodził Virgil van Dijk.
"Trio Timber-van Dijk-Ake nie dało Lewandowskiemu żadnych szans. Trzech szybkich i potężnych fizycznie stoperów rządziło w obronie" - tłumaczą dziennikarze madryckiego "ASa". "Holandia zmiażdżyła Roberta Lewandowskiego" - czytamy z kolei w "Marce".
W niedzielę 25 września Polacy zagrają w Cardiff z Walią. Stawką meczu będzie prawo gry w Dywizji A Ligi Narodów w kolejnej edycji. Nam do utrzymania wystarcza remis. W pięciu potyczkach Biało-Czerwoni zgromadzili cztery punkty, Walijczycy mają tylko jeden.
Czytaj także:
Polacy brutalnie sprowadzeni na ziemię. Czerwony alarm przed mundialem