[tag=720]
FC Barcelona[/tag] tego lata zszokowała piłkarski świat. Hiszpański klub mimo gigantycznego długu i ujemnego limitu płacowego (przed rozpoczęciem okienka), był w stanie wydać olbrzymie pieniądze.
Za nowych piłkarzy "Blaugrana" zapłaciła ponad 150 milionów euro. Do klubu zawodnicy z łatką światowych gwiazd. W tym gronie znaleźli się oczywiście Robert Lewandowski czy Jules Kounde. Takie wydatki mogą być zaskakujące.
Okazuje się, że FC Barcelona nie zapłaciła jeszcze pełni pieniędzy za transfery z wcześniejszych okienek. Dziennikarze hiszpańskiej platformy Relevo donoszą, że długi wobec klubów wynoszą ponad 150 milionów euro.
ZOBACZ WIDEO: Czy Grzegorz Krychowiak powinien grać w kadrze? "Tak, ale inaczej"
Łącznie "Duma Katalonii" nie zapłaciła jeszcze za sześciu piłkarzy, którzy w ostatnich latach trafili do klubu. W tym gronie są: Ferran Torres, Frenkie de Jong, Sergino Dest, Miralem Pjanić, Philippe Coutinho oraz Arthur Melo.
Najwięcej działacze zalegają za płatność hiszpańskiego piłkarza z Manchesteru City. Łącznie kwota transferu ma wynieść 55 milionów euro. Dotychczas "Blaugrana" przez niespełna rok przelała zaledwie trzy miliony euro.
Za dwóch byłych reprezentantów Ajaxu Amsterdam Barca zalega holenderskiemu klubowi 42 mln euro. Dodatkowo Juventus wciąż czeka na 36 mln euro za Pjanicia. Ponadto za ponad 100-milionowy transfer Coutinho działacze muszą zapłacić jeszcze 14 mln euro oraz 7,5 za Arthura.
Zobacz też:
Kolejny popis Brazylii. Tunezja bez szans
Łukasz Teodorczyk znalazł klub? Polak może wrócić do Włoch