"Stara Dama" z Massimiliano Allegrim na ławce trenerskiej nie potrafi wyjść z dołka. Po kompromitującej porażce z AC Monza (0:1) Juventus FC plasuje się dopiero na ósmej pozycji w stawce Serie A. Pojawiło się ryzyko, że szkoleniowiec nie wypełni swojego kontraktu z klubem.
Rozpoczęła się giełda nazwisk. Dziennikarze "Daily Mail" informowali, że turyńczycy skontaktowali się z Antonio Conte (więcej TUTAJ). Według menadżera Tottenhamu Hotspur, medialne spekulacje nie miały zbyt wiele wspólnego z prawdą.
Podczas konferencji prasowej Conte odgryzł się dziennikarzom. - Nieprawdopodobne, że ta sprawa została wywołana w takim momencie. To okazanie braku szacunku wobec trenera, który pracuje w Juventusie i wobec mnie, gdy skupiam się na pracy w Tottenhamie - grzmiał.
Po udanym starcie rozgrywek zespół "Kogutów" jest trzecią siłą Premier League. Sympatycy Tottenhamu mogą spać spokojnie, bo Conte nie zamierza wyprowadzać się z Londynu.
- Mam świetne relacje z właścicielem i Fabio Paraticim, więc nie przewiduję żadnych problemów. Podpisaliśmy kontrakt na dany okres. Teraz najważniejsze jest to, żeby skupić się na naszych celach - kontynuował.
ZOBACZ WIDEO: Kto zawiódł w kadrze? Jemu mówimy "nie"
Czytaj także:
Pomysł na rewolucyjną zmianę. Piłka nożna pójdzie drogą siatkówki?
Uśmiech nie schodzi mu z twarzy. Cash przekazał świetną wiadomość