"Miłość przemija, dziedzictwo pozostaje. I na tym, a nie na uczuciach, które teraz zniknęły, skupiły się zaciekłe negocjacje w sprawie rozdzielenia Francesco Tottiego i Ilary Blasi, które przybrały bardzo konkretny kierunek: sąd. I teraz jest jasne, dlaczego: roszczenia jednej strony są zbyt odległe od ofert drugiej. Nie do pogodzenia" - pisze serwis roma.corriere.it.
Przez dwadzieścia lat Francesco Totti i Ilary Blasi byli małżeństwem. Uchodzili za bardzo zgraną parę, która nie odstępowała się na krok.
To już jednak przeszłość. Latem para poinformowała o rozstaniu. Według włoskich mediów, do rozstania doprowadziła zdrada, jakiej dopuściła się partnerka Tottiego. Media plotkują, że Blasi romansowała ze swoim trenerem personalnym Cristiano Iovino.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: partnerka Milika błyszczała w Paryżu
Niektóre media donoszą, że ich flirt byłby poprzedzony pojawieniem się Noemi Bocchi w życiu Tottiego. Piłkarz miał odkryć kompromitujące wiadomości na telefonie swojej żony. Miało się to stać w sierpniu zeszłego roku. Jeszcze zanim Totti poznał swoją obecną partnerkę, Noemi Bocchi.
Teraz para wykłóca się o ogromne alimenty. Blasi - według informacji portalu - domaga się łącznie... 37,5 tys. euro miesięcznie (20 tys. dla siebie, 17,5 tys. dla trójki dzieci). Totti odpowiedział: alimenty może przekazać, ale tylko dla dzieci: 7 tys. euro. Ani grosza dla byłej partnerki.
"Liczby zbyt rażąco odległe, by móc znaleźć w połowie hipotetyczny kompromis. Idą na wojnę" - czytamy.
Zobacz też:
Kolejny popis Brazylii. Tunezja bez szans
Łukasz Teodorczyk znalazł klub? Polak może wrócić do Włoch