Nie spodziewali się tego kibice i dziennikarze. Chyba nawet sam Arkadiusz Milik nie przeczuwał, że jego początek w Juventusie będzie wyglądał tak znakomicie. Choć przeważały opinie, że reprezentant Polski nie podniesie się z ławki rezerwowych, przez ostatni miesiąc to on jest najbardziej chwalonym graczem Starej Damy.
W ciągu pierwszych pięciu tygodni pobytu w nowym zespole Milik rozegrał siedem meczów, cztery z nich zaczynał w podstawowym składzie. Strzelił cztery gole, a tak naprawdę pięć, bo jego piękne trafienie z meczu z Salernitaną zostało niesłusznie anulowane przez sędziów.
Jeszcze kilka tygodni temu było to tylko jedynie życzeniem, ale dziś kibice Juventusu wręcz domagają się obecności Polaka w podstawowej "11". Także przed starciem z AC Milan, które będzie największym hitem (sobota, godz. 18.00) nadchodzącej kolejki Serie A.
ZOBACZ WIDEO: Kto jest wygranym zgrupowania? "On w końcu czuł się mocny"
Już nikt się nie śmieje
Gdy Arkadiusz Milik trafiał na zasadzie wypożyczenia do Juventusu, w kraju panowało przekonanie, że w nowym klubie będzie głębokim rezerwowym. Śmiechom i szyderstwu nie było końca. Że gdzie mu tam do klasy Dusana Vlahovicia, za którego w tym roku zapłacono 75 mln euro. 75 razy więcej niż za Polaka.
Na boisku jednak wielkiej różnicy nie widać. Massimiliano Allegri zaufał Milikowi i często decyduje się na grę dwoma napastnikami. Efekty? W ostatnim meczu z Bologną (3:0) to Milik dwukrotnie rozpoczynał akcje, które zakończyły się golami dla gospodarzy. Na 3:0 trafił już sam, fantastycznie uderzając z woleja. Mógł zaliczył jeszcze asystę, ale jego świetnego podania Vlahović nie wykorzystał.
Kibice są zachwyceni nowym napastnikiem i gdy we wtorek pojawiła się informacja, że z powodu drobnego urazu Milik nie trenuje z resztą drużyny, w sieci wręcz zawrzało. Smutek, jaki okazywali kibice, nie pojawia się przy doniesieniach o problemach mało istotnych zawodników. Dziś Polak ma w stolicy Piemontu bardzo mocną pozycję.
Ostatecznie Milik nie pojawił się na murawie podczas meczu Ligi Mistrzów z Maccabi Hajfa. Juventus poradził sobie i bez niego, wygrywając 3:1 (1:0). Tu jednak pojawiają się niepokojące wieści - bez wątpienia najlepszym zawodnikiem Starej Damy był w środowy wieczór zastępujący Polaka Angel Di Maria. Trzy asysty mówią same za siebie.
Co to oznacza dla naszego napastnika?
Niepokojące informacje?
- Był dzisiaj znakomity. Wrócił do gry po dłuższej przerwie i radził sobie wspaniale. To wybitny piłkarz - tak grę Di Marii przeciwko Maccabi komentował trener Juve.
Na pewno jednak nie będzie tak, że Argentyńczyk zastąpi reprezentanta Polski w "11" na sobotni hit z AC Milan. Di Maria nie będzie mógł zagrać na San Siro z powodu zawieszenia za czerwoną kartkę ze spotkania z Fiorentiną (1:1). Jeśli Milik będzie zdrowy, a tak przewidują włoskie media, rozpocznie hit Serie A w podstawowym składzie.
Di Maria będzie jednak za chwilę do pełnej dyspozycji Allegriego, do zdrowia powoli wraca także Federico Chiesa, który wznowił już treningi z zespołem. To może sprawić, że szkoleniowiec będzie częściej decydował się na ustawienie z jednym wysuniętym napastnikiem.
- Musimy poczekać - mówi nam znany włoski dziennikarz "Corriere dello Sport" Nicola Balice. - Zobaczymy, co będzie, gdy Allegri będzie mógł już korzystać z Di Marii. Na pewno jednak spodziewam się występu Milika od pierwszej minuty przeciwko Milanowi.
Nasz rozmówca przekonuje, że podoba mu się współpraca reprezentanta Polski z Vlahoviciem. - Pasują do siebie, obaj są dobrzy technicznie. Milik jest dla mnie specjalistą od gry progresywnej, co daje ogromną wartość całej drużynie.
- Spodziewałem się, że Milik może być przydatnym zawodnikiem, jednak na pewno nie przewidywałem, że stanie się jednym z czołowych piłkarzy Juventusu i zrobi to tak szybko! To naprawdę robi wrażenie - dodaje dziennikarz zajmujący się turyńską piłką.
Sprawa jest prosta
Przypomnijmy, że Arkadiusz Milik został wypożyczony z Olympique Marsylia do końca obecnego sezonu. Jeśli Stara Dama będzie chciała wykupić reprezentanta Polski, musiałaby dopłacić osiem milionów euro. Dla budżetu klubu nie byłoby to wielkie wyzwanie.
Na przewidywanie, jak potoczy się kariera 28-latka w Juventusie, jest na pewno za wcześnie.
- Decyzja zapadnie w drugiej części sezonu. Jakie jest moje zdanie? Nie będę w tym temacie odkrywczy - jeśli Milik będzie grał tak, jak do tej pory, nie ma możliwości, by nie został wykupiony - podsumowuje Nicola Balice.
Już teraz można jednak napisać jedno. Sprowadzenie polskiego napastnika za milion euro (plus milion zmiennych) to jeden z najlepszych ruchów transferowych ostatniego mercato w Serie A.
Początek meczu AC Milan - Juventus o godz. 18:00, sobota, 8.10.
Tomasz Skrzypczyński, WP SportoweFakty