Skandaliczne zachowanie jednego z fanów mogło kosztować zdrowie Marcina Bułki. W 59. minucie neczy w Czechach polski bramkarz padł jak rażony piorunem.
Co się stało? Jeden z fanów rzucił w kierunku 23-latka kubkiem z piwem. Zawodnik OGC Nice długo nie podnosił się z murawy, musiał się nim zająć sztab medyczny.
Więcej o tej sytuacji pisaliśmy -->> Mecz od razu przerwano. Polski bramkarz padł jak rażony piorunem
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz nawet się nie ruszył. Gol "stadiony świata"!
Sędzia został zmuszony do chwilowego przerwania meczu, ale Bułka po kilku minutach zdołał się pozbierać i dokończyć mecz, który jego drużyna wygrała 1:0 po bramce Nicolasa Pepe.
"Wielka wygrana z ważnym czystym kontem, pomimo wszystkich przeciwności" - napisał Bułka po meczu w mediach społecznościowych dodając kilka zdjęć z tego spotkania.
Młody Polak po raz pierwszy w tym sezonie zachował czyste konto (trzeci występ). O miejsce w bramce Nicei musi rywalizować z doświadczonym Kasperem Schmeichelem, który dołączył do drużyny w letnim okienku transferowym po 11 latach spędzonych w angielskim Leicester City.
Czwartkowy występ przeciwko 1.FC Slovacko był dla Bułki pierwszym w Lidze Konferencji Europy.
Zobacz także:
Tajemnicze słowa Lionela Messiego. "Nic nie wiem"
Nikt nie chciałby przeżyć tego, co zrobiono Brzęczkowi
Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)